- Przemówienie Joe Bidena jest kontynuacją wysiłków i amerykańskiej linii, którą głównie wytyczył sam prezydent Biden po to, aby odstraszyć Rosję. To wydaje się dziś najważniejszą kwestią tego przemówienia. Równie ważne było także potwierdzenie trwałości sojuszu, jakim jest NATO. To były główne wątki tego przemówienia. Były także kwestie miłe naszym uszom, takie jak podziękowania za pomoc Ukrainie i docenienie Polski - podkreślił w rozmowie z portalem i.pl dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
- Przemówienie Joe Bidena było o tyle ważne, że my zawsze czekamy na te wystąpienia prezydentów Stanów Zjednoczonych w Polsce. Ale co warte podkreślenia, nie było to przemówienie tylko do Polaków, czy do polskich polityków. Było to przemówienie do całego świata, ale w szczególności do tego wrogiego świata, czyli do Putina, do Rosji - zauważył dr Bartłomiej Biskup.
Czy możemy mówić więc o wystąpieniu historycznym?
- Najmocniejsze treści z tego przemówienia to bezpośrednie odniesienia do Rosji, autorytaryzmu, stworzenie takiej jasnej "linii demarkacyjnej", podział na wolny świat i inny świat, a także podkreślenie, że my należymy do tego świata wolnego. Myślę, że te elementy przemówienia mogą zostać zapamiętane na lata - dodał politolog.

lena