Drużynowy Puchar Świata to najważniejsze zawody dla żużlowych reprezentacji. DPŚ był rozgrywany rokrocznie do sezonu 2017. W latach 2018-2022 rozgrywano Speedway of Nations – rozgrywki dla najlepszych narodowych par. We wspomnianych zawodach Polacy ani razu nie stanęli na najwyższym stopniu podium.
Regulamin Speedway of Nations wzbudzał sporo dyskusji, ponieważ zwycięzcę wyłaniał jeden finałowy bieg. Tymczasem w DPŚ triumfuje ten zespół, który w 20 biegach uzbiera najwięcej punktów. Taki system premiuje więc silne, równe drużyny.
Taką bez wątpienia jest Polska, która przystępowała do tegorocznego finału DPŚ we Wrocławiu w roli faworyta. Podopieczni Rafała Dobruckiego mieli za rywali silne zespoły z Wielkiej Brytanii, Danii i Australii. Ostatecznie Polacy po trudnym boju wyszli zwycięsko z tej rywalizacji. Kropkę nad i postawił w ostatnim wyścigu Maciej Janowski, żywa legenda miejscowej Sparty Wrocław.
Triumf Biało-Czerwonych oglądał na Stadionie Olimpijskim komplet 13,5 tys. widzów. Przeważali rzecz jasna polscy fani speedwaya, choć na trybunach można było też dostrzec po kilkudziesięciu kibiców z Wielkiej Brytanii, Danii i Australii. Na trybunie VIP zasiedli z kolei m.in. prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, prezes Polskiego Związku Motorowego Michał Sikora czy europoseł Ryszard Czarnecki.
Drużynowy Puchar Świata będzie rozgrywany co trzy lata. Kolejna edycja została zaplanowana na sezon 2026. Na razie nie znamy gospodarza tego turnieju.