Poseł Tadeusz Cymański: Glapiński nam nie pomógł, ale idziemy ku większej jawności

Katarzyna Stańko
Katarzyna Stańko
Poseł Tadeusz Cymański: Glapiński nam nie pomógł, ale idziemy ku większej jawności
Poseł Tadeusz Cymański: Glapiński nam nie pomógł, ale idziemy ku większej jawności fot. bartek syta / polska press
- NBP ma specyficzną rolę, zatem dział promocji nie jest potrzebny, edukacji – owszem - mówi poseł Tadeusz Cymański. Narodowy Bank Polski opublikował wynagrodzenia pracowników kadry kierowniczej w 2018 roku. Najwyższymi zarobkami może pochwalić się Martyna Wojciechowska - dyrektor Departamentu Komunikacji i Promocji. W 2018 roku jej przeciętne wynagrodzenie osiągnęło niemal 50 tys. zł miesięcznie. To właśnie od jej pensji zaczęła się cała afera wokół zarobków w NBP.

Czy to dobrze, że powstał projekt ustawy o wynagrodzeniach w NBP?

Był consensus. Nie było pytania, czy ustawa była potrzebna. Tylko jaka. To poważny temat. Chcieliśmy, aby nasza ustawa szła dalej nie tylko ujawniła, ale określiła również granice tych wynagrodzeń. Jawność ma również dotyczyć rzeczy zeszłych. Czasami trzeba pewnych wydarzeń, aby dopiąć pewne sprawy. Nie chcieliśmy, aby ustawa negatywnie wpłynęła na NBP, który jako instytucja ma bardzo wysokie notowania i ceniona w Europie. Narodowy Bank Polski musi mieć nie tylko dobrych fachowców, ale również świetnie wynagradzanych. Historie medialne dotyczyły fragmentu NBP. Nawet bulwersująca historia nie powinna przesłaniać całej narodowej instytucji.

W innych bankach, w instytucjach europejskich, w organizacjach międzynarodowych są podane siatki płac, skąd tak wysokie wynagrodzenia w NBP dla bliskich współpracownic prezesa Glapińskiego?

O tym się mówi i ta okoliczność wpłynęła na decyzję polityczną. Ta jawność jest w instytucjach europejskich czy publicznych, i my to widzimy. Nie widzimy powodu, aby coś ukrywać. Faktem jest, że w czasie naszej kadencji było kilka inicjatyw, być może niewystarczających, które jednak miały na celu okiełznanie wysokich wynagrodzeń, np. w spółkach skarbu państwa oraz decyzje o ujawnieniu oświadczeń majątkowych czy radnych, czy sędziów. Sędziowie argumentowali, że to grozi ich bezpieczeństwu, a radnemu nie grozi? Jestem za szybkim procedowaniem tej ustawy.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ:

Opozycja zarzuca, że ustawa jest ogólna.

Nie zgadzam się. Nam zależy na jawności. Nie leży w naszym interesie łączenie pana Glapińskiego czy Chrzanowskiego z nami. On się wywodzi z obozu, był desygnowany, był wybrany i zaproponowany. Ale Glapiński to nie jest nasz działacz. W naszym interesie leży jednoznaczne działanie w kwestii wynagrodzeń.

Prezes Glapiński blisko współpracował z prezesem Kaczyńskim w latach 90 m.in. w spółce Srebrna, (red. zapleczu finansowym PiS). Mówi się o pewnych niejasnościach i obawach wśród polityków.

To nie jest tajemnica. Jednak opozycja w ciągu 8 lat nic nie udowodniła, nie ma nawet aktu oskarżenia. Glapiński jest niezależny, nie jest połączony pępowiną z nami. Nikt nie ukrywa związków Glapińskiego z nami. Nie wiem, czy on nam pomógł.

Raczej nie.

W tym przypadku się odpłacił (red. prezes Glapiński) na zaufanie, którym go darzyliśmy. Nie chcemy źle mówić, ale jego konferencja prasowa (red. ws. wynagrodzeń pracowników w styczniu) była niekonwencjonalna.

Nie podobało się panu, co pan prezes Glapiński wówczas powiedział?

Nie byłem zachwycony. Niefortunne były reakcje prezesa Glapińskiego na uwagi wicepremiera Gowina o „kuble zimnej wody”. Ja byłem w AWS z Glapińskim i wydaje mi się, że jest wytrawnym politykiem, a tu zadziałały emocje. Doświadczenie wieloletnie nakazywałoby większy umiar. Być może Gowin zareagował za ostro, ale nie należy lekceważyć odczuć i reakcji społecznej. Ja nie jestem dyplomatą, ale można to samo powiedzieć w różnej formie. A to był atak. Mówiąc o różnych środowiskach politycznych, to była wysoka cena za szczerość. Nasz projekt zawiera propozycje opozycji, a nawet dalej. Sama PO przyznała na konferencji, że obecny stan prawny jest jaki jest i nie pozwala na ujawnianie informacji o zarobkach poszczególnych osób. To, że prawo nie nakazuje, nie znaczy, że zabrania. Osoby zainteresowane mogły ujawnić swoje dane osobiste. Nie zrobiły tego, ale nie możemy czynić zarzutu, bo działały zgodnie z prawem.

Co pan prezes Kaczyński mówi na temat całej sprawy?

A tego to ja nie wiem. Plotki i historie krążą, ale myślę, że był niepocieszony. To nie było tak, jak on by chciał. Glapiński nie pomógł prezesowi. Z dużym prawdopodobieństwem był niepocieszony, a może nawet wściekły czy rozczarowany. Ustawa nie jest na żądanie prezesa NBP, ale ja powtarzam, że w NIK, prokuraturze, w takich miejscach, gdzie podejmuje się decyzje o niezwykłej wadze, to powinni pracować najlepsi z najlepszych. Na świecie jest tak, że najwybitniejsi eksperci pracują dla państwa. Nie może być tak, ze korporacje rządzą światem i zdolni młodzi ludzie są wyłuskiwani z ministerstwa finansów.

Zgadzam się z panem, ale pytanie, czy ktoś, kto zajmuje się promocją, ma tyle zarabiać?**

W niektórych wypowiedziach poddano w ogóle sens istnienia takiego autonomicznego działu. Promocja i reklama kojarzą się z miejscami, gdzie się walczy na rynku. NBP ma specyficzną rolę, zatem dział promocji nie jest potrzebny, edukacji –owszem. W NBP jest piękne muzeum, pokazują historię pieniądza.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl