Ponad dwa tygodnie pisaliśmy o wynikach kontroli, która w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego zlecił kilka miesięcy temu wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann.
Czytaj też: Poznań: Dyspozytorzy odeszli, a lekarzy brakuje. Trudna sytuacja w pogotowiu
Według zespołu kontrolnego, który sprawuje nadzór nad systemem ratownictwa medycznego, sytuacje opisane w protokole pokontrolnym mogą prowadzić bezpośrednio do zagrożenia zdrowia i życia mieszkańców Poznania i powiatu poznańskiego. Urzędnicy wskazali, że organem odpowiedzialnym za WSPR jest marszałek województwa wielkopolskiego.
Sami ratownicy medyczni uważają jednak, że kontrola mogła mieć drugie dno, bowiem od kilku miesięcy dyrekcja Stacji domaga się od wojewody zwrotu 2,2 mln zł wraz z odsetkami. – Chodzi o źle naliczone w 2015 roku stawki dobowe gotowości zespołów ratownictwa medycznego – mówi nam jeden z pracowników. Jak się dowiedzieliśmy do urzędu wojewódzkiego trafiły co najmniej dwa wezwania do zapłaty.
Marcin Zieliński, dyrektor WSPR w Poznaniu potwierdza nasze informacje, choć nie chce rozmawiać o szczegółach. – Chodzi o kwotę stanowiącą różnicę między sumą kwot wypłacanych stacji, a środków które wpłynęły z NFZ do urzędu wojewódzkiego na utrzymanie Zespołów Ratownictwa Medycznego. Rzeczywiście chcemy odzyskać ponad 2 miliony złotych, które uszczupliły nasz budżet – tłumaczy.
Wyniki kontroli, która wykazała m.in. brak pełnej obsady w karetkach pogotowia były od dawna do przewidzenia. Dlaczego? Cały tekst przeczytasz na stronie Serwisu Plus: Pogotowie ratunkowe pójdzie z wojewodą do sądu?
POLECAMY:
Łódzkie pogotowie zbiera na „mechanicznych ratowników”:
Źródło: TVN24