Poznań: Proces kibiców Lecha oskarżonych po meczu z Legią Warszawa. "Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Jest mi ogromnie wstyd. Nie byłem sobą"

Norbert Kowalski
Prokuratura oskarżyła łącznie 7 kibiców Lecha Poznań po zamieszkach na meczu z Legią Warszawa.
Prokuratura oskarżyła łącznie 7 kibiców Lecha Poznań po zamieszkach na meczu z Legią Warszawa. Łukasz Gdak
- Jest mi ogromnie wstyd, przed sobą i rodziną. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Nie byłem wtedy sobą. To był jakiś amok, emocje tak opętały mój umysł, że do dziś nie pamiętam, co robiłem - mówił w sądzie Mikołaj N., jeden z kibiców Lecha Poznań oskarżonych po zamieszkach na meczu z Legią Warszawa. Był on ostatnim z oskarżonych kibiców, który składał wyjaśnienia.

Kolejna rozprawa dotycząca procesu oskarżonych kibiców Lecha Poznań, którzy uczestniczyli w zamieszkach podczas meczu z Legią Warszawa w maju 2018 roku, odbyła się we wtorek. Tego dnia swoje wyjaśnienia złożył ostatni z oskarżonych kibiców - Mikołaj N. Przyznał się on do zarzutów wbiegnięcia na murawę i ataku na policjanta.

Czytaj też: Lech Poznań: Ruszył proces kibiców oskarżonych po meczu z Legią Warszawa. "Noszę kominiarkę na mecze. Mogę ją założyć, gdy jest zimno"

- Do dziś nie wiem jak do tego doszło, ale naprawdę nie chciałem nikogo skrzywdzić. Chciałbym przeprosić pokrzywdzonego policjanta. Zachowałem się fatalnie - mówił Mikołaj N.

I dodawał: - Kibicowanie i piłka nożna to moja pasja od lat i odskocznia od codzienności. Od kilku lat chodzę do Kotła. Zawsze byłem kibicem, a nie kibolem. Nie lubiłem określenia "kibol", bo wiadomo jaka jest otoczka wokół niego. Mówi się, że kibole to bandyci i chuligani. Zawsze miałem dobrą opinię wśród znajomych i w pracy i nie chciałem być identyfikowany z kibolem.

Lech - Legia: Zadyma na stadionie - zobacz wideo:

Mikołaj N. jest jednym z trzech kibiców, którzy całkowicie przyznali się do winy. Oprócz niego tak samo postąpili Jakub M. i Hubert S., którzy byli oskarżeni o wbiegnięcie na murawę.

Trzech kibiców - Hubert K., Jarosław J. i Marcin K. - jedynie częściowo przyznało się do winy. Każdy z nich przyznał, że wbiegł na murawę, lecz zaprzeczył by odpowiednio: atakował policjanta, zniszczył ogrodzenie czy popełnił czyn chuligański. Do wszystkich zarzutów nie przyznał się za to Piotr K., którego śledczy oskarżyli o nakłanianie do przerwania meczu, wbiegnięcia na murawę, czy używania i rzucania pirotechniki.

Podczas wtorkowej rozprawy zeznawał też Henryk Szlachetka, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Lechu Poznań. - To był mecz o podwyższonym ryzyku. Rozpoczął się normalnie i nie było żadnych problemów z kibicami. W drugiej połowie zauważyłem, że kibice rzucili race na pole gry. Udałem się w kierunku trybuny nr II. Tam dochodziło do niekontrolowanej sytuacji - zeznawał Henryk Szlachetka.

I dodawał: - Słyszałem jak prowadzący doping, Piotr K., powiedział: "do niczego nie zachęcam, do niczego nie namawiam, ale brama i furtka są otwarte". To nie było jednak nawoływanie do jakichkolwiek zamieszek.

Sprawdź też: Poznań: Były prezes Pogotowia Dla Zwierząt skazany na więzienie. Przywłaszczył zwierzęta, którym miał pomagać. "To było perfidne zachowanie"

Henryk Szlachetka podtrzymał także swoje wcześniejsze zeznania, które składał jeszcze w prokuraturze. - 15 maja (5 dni przed meczem - dod. red.) otrzymaliśmy informację, że w Łodzi zakupiono znaczną ilość pirotechniki, która miała dotrzeć do Poznania. Wtedy podjąłem decyzję o wzmocnieniu ochrony na terenie stadionu. Każdy wjeżdżający samochód musiał być kontrolowany. Monitorowaliśmy fora kibicowskie i widzieliśmy, że kibice mówili, że w przypadku złego wyniku może dojść do zamieszek - twierdził Henryk Szlachetka.

Jednocześnie dodawał, że klub odmówił też zgody kibicom Lecha na przygotowanie meczowej oprawy na terenie stadionu. - Stowarzyszenie kibiców zwróciło się z takim pytaniem do klubu, ale była odmowa. W związku z tym przedstawiciele kibiców zabrali z magazynu przedmioty potrzebne do jej wykonania i przygotowali ją we własnym zakresie - mówił Henryk Szlachetka.

I dodawał: - Prosiłem kibiców, by dostarczyli przygotowaną oprawę na stadion w dniu meczu do godziny 11. Tak się stało. Oprawa została wyciągnięta z samochodu i rozłożona, by zapoznać się z jej treścią oraz sprawdzić czy nie jest w niej ukryta pirotechnika. Ponadto sprawdzani byli też ultrasi, lecz nie próbowali wnieść środków pirotechnicznych.

Lech Poznań: Tak wygląda zniszczony stadion po meczu z Legią

Lech Poznań: Tak wygląda zniszczony stadion po meczu z Legią [ZDJĘCIA]

Lech - Legia - pod koniec meczu musiała interweniować policja. Zobacz więcej zdjęć ---->

Zadyma na meczu Lech - Legia. Race, wyzwiska, zdemolowany pł...

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Mecenas

Od razu prewencyjnie naznaczyc i do aresztu na 3 mce.

Wydaje im sie ze sa kims w grupie a to zwykli nieudacznicy

s
sda
8 października, 17:18, Gość:

Jesli ktos wchodzi na murawe boiska,nawet w przypadku gdy brama jest otwarta,to powinien sobie zdac sprawe,ze popelnia wykroczenie...,gdyz miejscem dla kibica jest trybuna...,ale te typy tego nie sa w stanie zrozumiec...

A może mają marzenie zostać piłkarzem? Za marzenia chcesz karać?

K
KIBOL
9 października, 08:43, stary kibol:

Jakim trzeba być zjebem, żeby chodzić do "kotła", by oderwać się od codzienności? Żeby dorosły mężczyzna podskakiwał i wrzeszczał, bo jakiś inny zjeb ze szczekaczką mu każe? Pusty łeb i dno intelektualne.

Pewnie, lepiej siedzieć na fotelu, oglądać niemiecki tvn, albo jeszcze gorzej - tvpic i pić piwo. I narzekać oczywiście. Wesołe życie masz pewnie.

Z
Zszokowany
9 października, 13:19, Zszokowany:

Co to sa za soedczy ktorzy Piotrowi K. postawili zarzuty wbiegniecia na murawe i cos tam jeszcze? Na podstawie materialow z youtube mozna z cala pewnoscia stwierdzic, ze byl on caly czas na podescie. Za taka policje place w podatkach? Wstyd po prostu...

Ten drugi absurdalny zarzut to uzywanie pirotechniki... Te zarzuty swiadcza o tym, ze sledczy to po prostu zwyczajni kretyni. Inaczej tego nazwac nie mozna.

Z
Zszokowany

Co to sa za soedczy ktorzy Piotrowi K. postawili zarzuty wbiegniecia na murawe i cos tam jeszcze? Na podstawie materialow z youtube mozna z cala pewnoscia stwierdzic, ze byl on caly czas na podescie. Za taka policje place w podatkach? Wstyd po prostu...

b
bert

tak pewnie wbiegł na murawę potańczyć sobie. To jest totalna degrengolada. idę na mecz kibicować ,a nie szukać burdy. każdy normalny uciekałby ze stadionu , a nie wbiegał na murawę.

s
stary kibol

Jakim trzeba być zjebem, żeby chodzić do "kotła", by oderwać się od codzienności? Żeby dorosły mężczyzna podskakiwał i wrzeszczał, bo jakiś inny zjeb ze szczekaczką mu każe? Pusty łeb i dno intelektualne.

G
Gong

Czuje się z tym źle...nie wiem co się stało.....kogo to obchodzi ? Jesteś patusem, dokonałeś przestępstwa więc zostajesz akurany, twoje czyny a nie słowa świadczą o Tobie. Co najwyżej będziesz wtedy patusem, przestępcą któremu źle z tym haha

Z
ZuluKKK
8 października, 15:05, ech:

taa... teraz nie wie, nie pamięta, nie wie, co w niego wstąpiło ... Niewiniątko świecę zjadło i po ciemku siedzi... :)))))

Lol A co niby mieli mówić, " A miałem ochotę wbiec na boisko i komuś wpier.../ coś zniszczyć " xD Czy że to nie oni, jak ich zlapali czy tam nagrali.

G
Gość

Jesli ktos wchodzi na murawe boiska,nawet w przypadku gdy brama jest otwarta,to powinien sobie zdac sprawe,ze popelnia wykroczenie...,gdyz miejscem dla kibica jest trybuna...,ale te typy tego nie sa w stanie zrozumiec...

d
dd

zakaz stadionowy 5 lat, 100 godzin prac społecznych przy sprzątaniu miasta po meczach lecha

G
Gość

Czyli podsumowując i jednocześnie parafrazując: "Wysoki Sądzie, przepraszam ale przez moment stałem się zyebem".

e
ech

taa... teraz nie wie, nie pamięta, nie wie, co w niego wstąpiło ... Niewiniątko świecę zjadło i po ciemku siedzi... :)))))

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl