Prawnik Lecha Poznań Paweł Kokot: "Gwarantowane wynagrodzenie dla piłkarzy Ekstraklasy na poziomie 50 proc. to nie jest mało"

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
- Jeśli klub nie płaci na czas w normalnym okresie i okolicznościach, to sam prosi się o to, żeby zawodnik zareagował i ma on do tego wtedy pełne prawo - mówi dr Paweł Kokot.
- Jeśli klub nie płaci na czas w normalnym okresie i okolicznościach, to sam prosi się o to, żeby zawodnik zareagował i ma on do tego wtedy pełne prawo - mówi dr Paweł Kokot. Waldemar Wylegalski
Rozmowa z doktorem Pawłem Kokotem, prawnikiem Lecha Poznań, wiceprezesem kancelarii Masiota i Wspólnicy oraz adiunktem w Zakładzie Teorii i Filozofii Prawa WPiA UAM. Ze specjalistą od prawa sportowego porozmawialiśmy o obcinaniu pensji piłkarzom, ewentualnym sporom na tym tle, sytuacji z kontraktami do 30 czerwca i analizie przyszłości względem umów klubów z piłkarzami.

Dlaczego Ekstraklasa wydała rekomendację dotyczącą obniżek pensji o 50 procent, skoro ten organ nie ma żadnej mocy sprawczej?

Paweł Kokot: W uchwale Rady Nadzorczej Ekstraklasy zawarte było zobowiązanie prezesa zarządu tej spółki do przesłania do PZPN projektu regulacji odnoszących się do aktualnej sytuacji klubów i piłkarzy najwyższej klasy rozgrywkowej. Oczywistym jest, że to tylko PZPN może podejmować wiążące uchwały regulujące stosunki między klubem i zawodnikami. Natomiast trzeba pamiętać o tym, że Ekstraklasa to 16 klubów i akcjonariusze, którzy znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Ich wspólnym głosem było podjęcie uchwały przez Radę Nadzorczą i wystąpienie przez prezesa spółki z inicjatywą legislacyjną do PZPN, żeby podjąć działania, które tę nadzwyczajną i niespotykaną sytuację unormują.

Zobacz też: Lech Poznań: Zobacz niezwykły film o kibolach "Duma Wiara Lojalność". Tak wygląda od środka kibicowanie Kolejorzowi!

Z kolei kluby i federacje czekają na decyzję FIFA.

FIFA jest organizacją władną do tego, aby wydawać rekomendację w stosunku klub - zawodnik. W wydanym w bieżącym tygodniu opracowaniu światowa federacja jasno wskazała, że mamy do czynienia z sytuacją, w której zawodnicy nie mogą wykonywać swoich świadczeń i obowiązków na rzecz klubu. Co oczywiste, działa to też w odwrotną stronę - kluby nie mają z czego i za co płacić. Wnioski płynące z rekomendacji FIFA są więc zbieżne ze stanowiskiem Ekstraklasy. Wskazują dokładnie na taką samą diagnozę problemu - kluby całkowicie straciły przychody, na które składają wpływy z praw telewizyjnych od sponsorów, ze sprzedaży biletów itd. Proszę zauważyć, że zgodnie z rozporządzeniami ministra zdrowia o wprowadzeniu na terenie Polski najpierw stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii, całkowicie zakazano działalności klubom sportowym. Mając na uwadze tego rodzaju unormowania, kluby postanowiły wyjść z inicjatywą, ponieważ dalsze funkcjonowanie w takiej formule nie było możliwe. Pamiętajmy, że zawodnicy to podstawowy budulec sukcesów i bardzo ważny element, bez którego istnienie klubu nie ma sensu. Zresztą kluby to też ogromne przedsiębiorstwa, bo w samym Lechu Poznań zatrudnionych jest blisko 250 osób. Należy pamiętać, że sport to też ważna część gospodarki i kluby borykają się z takimi samym problemami teraz, jak większość firm na rynku.

Sprawdź też:

Wytłumaczył to Pan dość jasno, ale trzeba zapytać wprost. Czy piłkarz obecnie może powiedzieć, że nie zgadza się na obniżkę pieniędzy? Że nie obchodzi go to, że klub ma problemy. On podpisał kontrakt i ma on być respektowany.

Bez żadnej konkretnej regulacji ze strony PZPN sytuacja będzie oczywiście trochę trudniejsza. Piłkarz może nie zgodzić się na obniżkę wynagrodzenia, natomiast zwracam uwagę na jedną kwestię. Podstawowym obowiązkiem piłkarza, wynikającym z kontraktu, jest - najogólniej rzecz ujmując - reprezentowanie barw klubu w charakterze piłkarza. Mówiąc bardziej szczegółowo mam przez to na myśli m.in. uczestniczenie w zorganizowanym procesie treningowym i meczach rozgrywanych przez drużynę, do której zawodnik jest zakwalifikowany.

Pełna zgoda. Tylko jeśli zawodnik ma przewlekłą kontuzję, to też nie wykonuje w pełni opisanych przez pana obowiązków.

Dotknęliśmy w tym miejscu bardzo ciekawego problemu, bo w takiej sytuacji kluby mają prawo skorzystać z uprawnień przewidzianych w przepisach uchwały zarządu PZPN ws. minimalnych wymagań kontraktowych. Gdy kontuzja trwa ponad 6 miesięcy, to wspomniana uchwała upoważnia klub do ograniczenia wynagrodzenia o połowę. Klub może z tego skorzystać, ale nie musi. Dokładnie tego samego chce Ekstraklasa w odniesieniu do aktualnej sytuacji. Tylko jeśli spojrzymy na to z perspektywy przepisów Kodeksu cywilnego, to 50 proc. gwarantowanego wynagrodzenia to wcale nie jest mało. Kluby chcą zagwarantować zawodnikom wypłatę wynagrodzenia w co najmniej w takiej wysokości, jaka jest ustalona w uchwale, żeby piłkarze nie musieli się martwić o aktualną sytuację.

Zwracam uwagę na jeszcze jedną rzecz. Jeśli hipotetycznie nie dałoby się tego zrobić, to wcale nie jestem przekonany, czy zawodnik jest uprawniony do otrzymywania nawet tych 50 procent. Zawodnicy mogą realizować pojedyncze elementy kontraktu, ale one mają charakter poboczny. Nie wykonują tych najważniejszych. Pomijam w tym miejscu całą wiązkę marketingową czy zobowiązań reklamowych, których teraz nie realizują. Bardzo wierzę w to, że zawodnicy też mają racjonalne podejście do tej sytuacji i wykażą dojrzałość. Ta propozycja jest tymczasową obniżką wynagrodzenia.

Zobacz też: Lech Poznań: Piłkarze Kolejorza pomagają kibicom walczyć z koronawirusem. Puchacz, Jóźwiak i Skrzypczak zostali wolontariuszami

Tylko nie wiemy, ile jeszcze będziemy się zmagać z pandemią.

Zawodnicy mogą być pewni, że jak skończy się pandemia i wrócimy do meczów z udziałem publiczności (co musi nastąpić, bo w przeciwnym razie kluby będą w sytuacji dramatycznej), to wszystko wróci do normy. Nawet nie chcę przewidywać, co by było, gdyby tak się nie stało.

Pojawia się pytanie, co z zawodnikami z kontraktem ważnym do 30 czerwca. Jeśli ten piłkarz był już wstępnie dogadany w innym klubie albo wie, że odchodzi, to dlaczego, mimo tego co powiedział pan powyżej, ma zgodzić się na cięcia?

Odpowiem na to pytanie, zwracając uwagę na pewien problem, o którym zawodnicy muszą pamiętać. Mianowicie, dzisiaj nie mogą oni mieć pewności, czy otrzymają pełne wynagrodzenie gdziekolwiek indziej.

Sprawdź też:

Jednak mimo wszystko są na kontraktach. Słyszy się przykłady z Polski, ale i ze świata. W FC Astana (Kazachstan) piłkarze nie zgodzili się na obcięcie swoich zarobków o 50 proc. Podobnie jest w Dinamie Zagrzeb.

Takie sytuacje się zdarzają. Niemniej, jeśli dojdzie do sporów prawnych, to zawodnik będzie zobowiązany do wykazania, że przez okres pandemii był uprawniony do otrzymania całości swojego wynagrodzenia. W mojej ocenie będzie to bardzo trudne do wykazania. Tak czy inaczej, spory są ostatnią rzeczą, jaką teraz chciałyby kluby ekstraklasy.

A jeśli ktoś już wcześniej nie płacił na czas i zalegał z wynagrodzeniami, a teraz chce rozmawiać z piłkarzami?

To już jest zupełnie inna sprawa i tu się w pełni zgadzam. Jeśli klub nie płaci na czas w normalnym okresie i okolicznościach, to sam prosi się o to, żeby zawodnik zareagował i ma on do tego wtedy pełne prawo. Oddzielam od siebie te dwie sytuacje, tj. sytuację przed i po ogłoszeniu stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii w Polsce. Należy pamiętać, że my cały czas odnosimy się do postanowień rządowych z 14 marca. Warto dodać, że w ogłoszonej w czwartek uchwale Komisji ds. nagłych PZPN, wskazuje się, że przez najbliższy rok zawodnicy będą mieli prawo rozwiązać kontrakt z klubem w przypadku, gdy zaległość w zapłacie wynagrodzenia obejmować będzie cztery miesiące, a nie jak dotychczas dwa. Warunkiem takiego rozwiązania jest jednak brak zaległości za luty 2020 i miesiące wcześniejsze. Jeśli więc ktoś nie zapłacił za styczeń, grudzień, czy jeszcze wcześniej, a wtedy nie obowiązywał przecież stan epidemii, to niestety nie będzie mógł skorzystać z nowych przepisów.

Ostatnio mówili o tym piłkarze Bundesligi - Rafał Gikiewicz czy Dawid Kownacki, że w Niemczech przedstawiono zawodnikom strukturę finansową klubu i konkretne kwoty strat. Sami piłkarze mówią, że potem łatwiej jest zrozumieć sytuację danej drużyny. Może w Polsce tego brakuje?

Wystarczy przeczytać wywiady z prezesem Lecha Poznań Karolem Klimczakiem, w których wskazuje on bardzo jasno, jakie przychody klub stracił, co widać na liczbach. Bez problemu można to więc przedstawić zawodnikom. Kłopot jest inny. Polska piłka nie generuje takich pieniędzy jak topowe ligi w Europie. W Polsce pieniądze, które kluby muszą inwestować i płacić to kwoty bardzo wysokie w stosunku do osiąganych przychodów. Jeśli my mamy najdroższe transfery w historii ligi na poziomie 5-7 mln euro, to i tak nie możemy w chwili obecnej równać się chociażby z możliwościami finansowymi nawet mniejszych klubów z Bundesligi.

Sprawdź też:

Obecnie większość kontraktów i sezon kończy się 30 czerwca. Czy jest jakaś prawna opcja, żeby przedłużyć je np. o dwa miesiące?

Nie znam jeszcze konkretnych propozycji PZPN. Kontrakt można aneksować i to jest jasne. Cała europejska piłka to system naczyń połączonych. Jeśli nasz sezon będzie musiał być dokończony później, to podobnie będzie w innych ligach, chociaż w niektórych krajach ligi już się kończą.

Czytaj też: Lech Poznań tak jak cała ekstraklasa nie gra już od miesiąca, ale dokończenie rozgrywek staje się coraz bardziej prawdopodobne

Czy kontrakty, które wygasają z końcem czerwca, jak np. Christiana Gytkjaera, będą mogły zostać przedłużone automatycznie do czasu dogrania całego sezonu?

Cały czas się adaptujemy do tej sytuacji i każdego dnia są nowe kwestie z tym związane. Zgodnie z wydaną w bieżącym tygodniu rekomendacją FIFA, celem nadrzędnym jest dokończenie sezonu w aktualnych składach. FIFA postuluje, aby w przypadku wydłużenia bieżącego sezonu okres kontraktów wygasających 30 czerwca został przedłużony do końca sezonu. Odpowiadając zatem wprost - w przypadku wydłużenia aktualnego sezonu kontrakt Christiana Gytkjaera również powinien zostać przedłużony.

Czytaj też: Lech Poznań - Christian Gytkjaer: Bycie latem wolnym zawodnikiem nie jest wcale takie głupie

Zatem cała procedura przyznawania licencji na sezon 2020/21 została wstrzymana i zapewne będzie mocno złagodzona.

W tym przypadku stanowisko PZPN zapewne będzie zgodne ze stanowiskiem UEFA. Europejska federacja oficjalnie ogłosiła, że ważniejsze elementy procesu licencyjnego na kolejny sezon zostały zawieszone z uwagi na pandemię. PZPN także przedłużył terminy składania wniosków licencyjnych. To jest zupełnie naturalne działanie i bardzo dobrze, że PZPN tak szybko i dobrze zareagował.

Myśli Pan, że na przyszłość pojawią się w kontraktach specjalne zapisy dotyczące wystąpienia ponownie takich sytuacji jak pandemia czy klęski żywiołowe?

To już zdarzało się wcześniej. Nie ma oczywiście konieczności, żeby regulować to tak szczegółowo, ponieważ mamy przepisy powszechnie obowiązującego prawa, których zastosowania nie wyłączymy. Jeśli ktoś nie ma takiego zapisu w kontrakcie, to ma przepisy kodeksu cywilnego i PZPN oraz FIFA same podkreślają, że to prawo powszechne reguluje takie nadzwyczajne sytuacje, jak epidemia czy klęska żywiołowa.

Wydaje mi się natomiast, że zmiany dotyczyć będą kwestii czysto finansowych. Przypuszczam, że mogą pojawić się nowe pomysły w kwestii siatek wynagrodzeń w klubach. Kluby de facto nie funkcjonują od początku marca. Każdy przestój, nawet dwu- lub trzymiesięczny, nie wspominając już o dłuższym, będzie powodował konieczność cięć wydatków. W mojej ocenie zatem, zmianą długoterminową, której można się spodziewać przy redagowaniu kontraktów czy innych umów funkcjonujących w piłce, będą nowe schematy płatności na rzecz poszczególnych podmiotów działających na rynku, w szczególności zawodników, menedżerów czy innych klubów. Pieniądze w piłce już obecnie są przeogromne. Powstaje więc pytanie: czy tak będzie dalej? Bez wątpienia jednak, na pewno będzie tak, że kluby zaczną jeszcze bardziej liczyć swoje wydatki.

Zobacz też:

Lech Poznań w 26 spotkaniach sezonu 2019/20 PKO Ekstraklasy zdobył 45 goli i jest to drugi najlepszy wynik. Ze względu na trwającą przerwę postanowiliśmy wybrać pięć dotychczas najważniejszych bramek Kolejorza w obecnych rozgrywkach. Sprawdźcie, czy myślicie podobnie jak my.Przejdź dalej i zobacz najważniejsze gole Kolejorza --->

Lech Poznań: Pięć najważniejszych goli Kolejorza w sezonie 2...

Przez lata w Lechu Poznań przewinęło się wielu obcokrajowców. Jedni byli krócej, drudzy dłużej, a jeszcze inni zapisali się na stałe w historii Kolejorza. Sprawdziliśmy, jak wyglądałaby jedenastka Lecha Poznań złożona z samych cudzoziemców, którzy mają ponad 100 występów w niebiesko-białych barwach. Potrafilibyście wymienić wszystkich z trzycyfrowym bilansem meczów rozegranych dla Kolejorza? Sprawdźcie --->

Lech Poznań: 11 zagranicznych piłkarzy Kolejorza z ponad se...

Lech Poznań w obecnym sezonie PKO Ekstraklasy dał zagrać w pierwszej drużynie aż 11 wychowankom, którzy zdobyli dla Kolejorza 16 goli. To największa liczba wprowadzonych młodych zawodników na boiska najwyższej klasy rozgrywkowej ze wszystkich drużyn. Zresztą marzeniem Lecha jest kiedyś wystawić jedenastkę na mecz ligowy złożoną tylko i wyłączone z zawodników wyszkolonych w Akademii Lecha Poznań. Na ostatniej konferencji trenerskiej "Lech Conference 2019" trenerzy Hubert Wędzonka i Przemysław Małecki podczas swojego wystąpienia zaprezentowali jedenastkę wychowanków Akademii Lecha Poznań wraz z ławką rezerwowych. Rekomendowanym ustawieniem w poznańskiej kuźni talentów jest formacja 1-4-3-3 i według niej zostali ułożeni piłkarze. Przypominamy, że mianem wychowanka określa się zawodnika, który niezależnie od swojej narodowości, trenował w danym klubie co najmniej przez trzy lata pomiędzy 15., a 21. rokiem życia.Przejdź dalej i zobacz jedenastkę wychowanków Kolejorza --->

Lech Poznań: Oto jedenastka i ławka rezerwowych złożona tylk...

Sprawdź też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prawnik Lecha Poznań Paweł Kokot: "Gwarantowane wynagrodzenie dla piłkarzy Ekstraklasy na poziomie 50 proc. to nie jest mało" - Głos Wielkopolski

Wróć na i.pl Portal i.pl