Jarosław Kaczyński, Mariusz Błaszczak i Mateusz Morawiecki przybyli wieczorem w środę przed siedzibę Prokuratury Krajowej w Warszawie, gdzie - według doniesień medialnych - miało dojść do jej "próby siłowego przejęcia" przez ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara, w asyście służby więziennej.
"Nastąpiło bezprawne wkroczenie do Prokuratury Krajowej"
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na pytania PAP poinformowało, że w Prokuraturze Krajowej nie dochodziło ani nie dochodzi do jej siłowego przejęcia. "Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Adam Bodnar był dziś w Prokuraturze Krajowej. To jego codzienna praktyka. Ponieważ łączy funkcję Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego, wykonuje swoje obowiązki zarówno w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości, jak i w siedzibie Prokuratury Krajowej" - przekazał resort.
Kaczyński podkreślił, że "nastąpiło bezprawne wkroczenie do Prokuratury Krajowej i bezprawna próba przejęcia władzy w prokuraturze przez tzw. pełniącego obowiązki". "Uczestniczy w tym bezpośrednio minister Bodnar. Chciał także dokonać wejścia do gabinetu i żeby dwoje prokuratorów dokonało inwentaryzacji. Oni, zgodnie z prawem, odmówili podjęcia takich działań. Wiem, że prokurator Barski nie chce zgodzić się na bezprawne działania i podać się do dymisji" - powiedział prezes PiS.
Wg prezesa PiS w Polsce dochodzi do "pełzającego zamachu stanu". "Trwa w tej chwili kryzys, z tym, że to jest kryzys opisany w prawie. To jest art. 127 kk (zagrożony karą - PAP) od 10 lat do dożywocia. To jest próba siłą zmian ustroju. Zresztą, to nie tylko to wydarzenie, wiele z tych wydarzeń, które miały miejsce po 13 grudnia, łącznie składają się na popełnienie przez tę władzę przestępstwa" - ocenił.
"Front obrony demokracji"
Jak stwierdził, nadzieją jest prezydent Andrzej Duda, który - według prezesa PiS - powinien zwołać Radę Gabinetową, Radę Bezpieczeństwa Narodowego, "a być może podjąć także inne działania, by w Polsce przywrócić funkcjonowanie Konstytucji i prawa".
"Ta świadomość łamania prawa po stronie rządowej jest, ale wiedząc, że mają poparcie z różnych stron, a przede wszystkim z zagranicy, z Niemiec, uważają, że wszystko im wolno. Mam nadzieję, że okaże się, że nie wszystko im wolno i będą musieli ponieść konsekwencje" - powiedział Kaczyński.
Kaczyński powiedział, że ma nadzieję, że w Polsce w krótkim czasie powstanie "front obrony demokracji". "Nie wierzę natomiast w żadne zmiany ze strony sił zewnętrznych, bo one realizują swoje interesy i te opowieści o praworządności były zwykłym pretekstem" - dodał prezes PiS.

Źródło: