Próba porwania dziecka w sosnowieckim przedszkolu. NOWE FAKTY
Na portalu patriot24.net czytamy, że zajście to było przejęciem, a nie próbą porwania dziewczynki. Udział brał w nim ojciec dziecka posiadający prawa do opieki. Matka miała nielegalnie przejąć nadzór nad dzieckiem 22 lipca. Ojciec postanowił dziewczynkę odebrać w czasie, gdy znajdowała się w przedszkolu. Takie rozwiązanie rekomendować miał detektyw Krzysztof Rutkowski.
- Podszedłem do pań przedszkolanek, przestawiłem się i pokazałem prawomocne postanowienie sądowe przyznające mi opiekę nad dzieckiem. Przekazałem, że dyrektor przedszkola została okłamana i oszukana podczas procedury przyjmowania dziecka do przedszkola. I poprosiłem o wydanie mi dziecka, które zostało mi bezprawnie uprowadzone przez nieodpowiedzialną matkę - relacjonuje dla portalu ojciec dziecka.
W sieci można znaleźć dramatyczne wideo z zajścia w przedszkolu. Nie publikujemy go ze względu na dobro dziecka. Widać na nim szarpaninę, jaka wywiązała się między ojcem i przedszkolankami. Na nagraniu dziewczynka płacze i w pewnym momencie krzyczy z bólu.
Jak donosi patriot24.net, dziewczynkę zabrano na badania, a policja sprawdzała praworządność działań ojca. Policjanci o pomoc poprosić mieli sędziego dyżurnego z Sosnowca, który po przeanalizowaniu sprawy, uznał rację ojca.
O potwierdzenie tej informacji zwróciliśmy się do sosnowieckiego sądu. Czekamy na odpowiedź. Zamieścimy ją od razu po uzyskaniu. Policja odmawia informacji o zajściu.
Jak informuje nas rzecznik prasowy Sosnowca, miasto całej grupie dzieci, zapewniło opiekę psychologa rodzinnego.
Link do artykułu przesłał nam detektyw Krzysztof Rutkowski.
Jak na takie zajście reaguje dziecko? OPINIA EKSPERTA
O komentarz na podstawie dostępnego w sieci wideo z zajścia, poprosiliśmy dr Martę Majorczyk - nauczyciela akademickiego, pedagoga i doradcę rodzinnego w poradni SWPS.
Jak mówi dr Majorczyk - Jest mi ogromnie smutno i przykro widząc taką sytuację. Dziecko było przestraszone, nie wiedziało co się dzieje. Krzyki dorosłych, dyskusje...
Jej zdaniem w całej sytuacji zabrakło punktu widzenia dziecka.
- Ono cały czas płakało, było przerażone i wpadło w histerię. Myślę, że ta sytuacja odciśnie spore piętno na jej stanie emocjonalnym. W przypadku przeżyć i doświadczeń takie sytuacje pozostają długo w pamięci. Element przestraszenia na pewno będzie dziewczynce towarzyszył przez pewien czas. Skutkiem tego mogą być problemy emocjonalne, takie jak stany lękowe - tłumaczy nam wykładowca SWPS.
Jednak zdaniem Marty Majorczyk, jest szansa, że dziewczynka sobie z tą sytuacją poradzi, jednak musi być faktycznie obecna w domu rodzinnym.
Jak postępować powinny instytucje w przypadkach takich jak ta z Sosnowca?
- Kiedy wiemy, że dziecko pochodzi z rozbitej rodziny, to dyrekcja instytucji powinna uzyskać obopólną zgodę rodziców. Powinni również wiedzieć, kto jest opiekunem głównym ustalonym przez sąd - tłumaczy dr Majorczyk. W takich sytuacjach trzeba także rozmawiać i zorientować się, czy rodzice się ze sobą kontaktują i rozwiązują sytuacje związane z dzieckiem. Placówki czasem mogą odegrać również rolę mediatora i powiedzieć rodzicom, co jest ważne, żeby dziecko było bezpieczne - dodaje.
- Takie sytuacje zdarzają się w momencie, kiedy dorośli walczą między sobą podczas rozwodu i jedna ze stron chce komuś zrobić na złość, w tym wszystkim zapominając o dziecku - kończy dr Marta Majorczyk
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Zobacz najważniejsze wydarzenia minionego tygodnia w programie TyDZień
Piknik w Parku Śląskim pod hasłem "Łączymy pokolenia"