Kibice Pogoni Szczecin wyrażają swoje niezadowolenie
W poprzednim sezonie Pogoń Szczecin zajęła 4. miejsce, niemal sięgając po strefę, która gwarantowała eliminacje do europejskich pucharów. Kluczowym momentem kampanii 2024/25 była jednak porażka z Wisłą Kraków w finale Pucharu Polski. Była to wyjątkowa okazja na zdobycie pierwszego trofeum i szansę na międzynarodową rywalizację, ponieważ triumf oznaczałby eliminacje do Ligi Europy.
Fani Pogoni Szczecin są bardzo zaniepokojeni. W letnim okienku transferowym skład "Portowców" praktycznie nie został wzmocniony, co wywołało frustrację wśród kibiców, którzy planują protesty podczas domowych meczów w sezonie 2024/25. Przez pierwsze 15 minut spotkań na Stadionie Miejskim im. Floriana Krygiera piłkarze będą grać w ciszy.
- Wszyscy doskonale wiemy, jak zakończył się poprzedni sezon w wykonaniu Pogoni Szczecin. Mieliśmy nie szukać winnych, ale liczyliśmy, że tego typu działania podjęte zostaną w samym klubie, a do nowego sezonu przystąpimy z nadziejami na poprawę i z wyciągniętymi mitycznymi wnioskami. Czekaliśmy w maju, czekaliśmy w czerwcu, czekaliśmy w lipcu. Nie wydarzyło się kompletnie nic, co mogłoby sprawić, że do nowego sezonu fani tego klubu podejdą z ekscytacją. Drużyna nie została w żaden sposób wzmocniona i jest o rok starsza. To wszystko powoduje, że w kibicach wzrastają obawy nie tylko o najbliższe miesiące, ale i dalszą przyszłość. Dlatego też chcemy poinformować Was, ale i rzeszę kibiców Dumy Pomorza, że w ramach protestu, aż do odwołania, na domowych meczach Pogoni Szczecin nie będzie prowadzony zorganizowany doping przez pierwszy kwadrans trwania spotkań - możemy przeczytać na początku komunikatu Stowarzyszenia Kibiców Pogoni Szczecin "Portowcy".
Pierwsze 15 minut rzeczywiście było ciche, ale po kwadransie kibice Pogoni Szczecin ruszyli ze zdwojoną siłą. Na trybunach pojawiła się także kartoniada z napisem "Do Boju".
Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią
