Piłkarz ŁKS-u dopuścił się karygodnego zachowania. Piłkarski sędzia komentuje
Z dużymi nadziejami podchodzili piłkarze ŁKS-u Łódź do meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa. Rywalizacja z mistrzem Polski to duże wyzwanie, jednak należy pamiętać, że Raków to także finalista poprzedniej edycji krajowego pucharu, także napięcie przed meczem było spore, bo wizja zatrzymania faworyta kusiła pogrążoną w kryzysie drużynę beniaminka.
Niestety, ŁKS poległ tracąc dwie bramki w dogrywce. Regulaminowy czas nie przyniósł rozstrzygnięcia, więc piłkarze musieli zagrać dodatkowe pół godziny. A w nich... najwięcej było emocji.
Zanim jednak padły pierwsze w tym meczu trafienia, to antybohaterem meczu zdążył zostać napastnik gospodarzy Piotr Janczukowicz. 23-latek stanął przed świetną okazją w 100. minucie gry: minął w polu karnym w efektowny sposób Frana Tudora i mógł pokusić się o uderzenie, które mogłoby ŁKS-owi dać niespodziewany awans.
Ostatecznie, po minięciu kapitana Rakowa, Janczukowicz uznał, że lepszą opcją będzie dla niego próba wymuszenia rzutu karnego. Po minięciu Tudora położył się w polu karnym, co bezbłędnie wyłapał rozjemca Tomasz Kwiatkowski. Napastnik ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę i osłabił swój zespół.
Niespełna dziesięć minut później Raków wyszedł na prowadzenie, a w 120. minucie "Medaliki" ustaliły wynik meczu na 2:0.
Bez dwóch zdań decyzja Janczukowicza była koszmarnym błędem, ale interesujący fakt wyłapał piłkarski sędzia Rafał Rostkowski, który dzieli się swoim spojrzeniem w portalu TVP Sport. Chodzi o sytuację po pokazaniu kartki, kiedy zawodnik ŁKS-u chwycił arbitra za koszulkę przekraczając tym samym dystans i to było zachowanie absolutnie niedopuszczalne.
Janczukowicz nie uderzył arbitra ani go czynnie nie znieważył, jednakże takie postępowanie – niezależnie od jego przyczyn – jest absolutnie niedopuszczalne. Gdyby nie miał już na koncie drugiej żółtej i czerwonej kartki, to właśnie zobaczyłby kolejną kartkę, gdyż na nią zasłużył. Takie traktowanie sędziego jest karygodne i jest złym przykładem dla innych, w tym dla piłkarzy z niższych lig i klas oraz dla dzieci i młodzieży
- komentuje Rostkowski.
Dodajmy, że ŁKS-owi źle wiedzie się w rozgrywkach ligowych. Beniaminek kilka tygodni temu zmienił trenera, natomiast za kadencji Piotra Stokowca wcale nie jest lepiej. "Rycerze wiosny" przegrali trzy kolejne mecze: z Lechem Poznań (1:3), z Górnikiem Zabrze (0:5) i wczoraj z Rakowem w Pucharze Polski (0:2). Ekipa z Łodzi jest na ostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem ledwiu 7 punktów.
FORTUNA PUCHAR POLSKI w GOL24
Powołania do reprezentacji Polski. Kim może zaskoczyć selekc...
