Od pucharowego starcia Ruchu z Górnikiem minęło już kilka dni. Nad tym, co wydarzyło się w Chorzowie, trudno jednak przejść bez słowa. Zwłaszcza, że były to obrazki, jakie nie tylko na Cichej, ale i na innych polskich stadionach, ogląda się nadzwyczaj rzadko, a przecież napawają sporym optymizmem i powinny dawać do myślenia. Chodzi o reakcję zdecydowanej większości kibiców na burdę, jaką grupka kiboli próbowała wywołać w drugiej połowie tego spotkania. Co najdziwniejsze, w mediach zaistnieli tylko zadymiarze, a nie 90 procent pozostałych osób, które skwitowało awanturę gwizdami oraz gromkim odśpiewaniem hymnu Niebieskich. No i wisienką na torcie w postaci wyrzucenia z sektora dwóch osobników biegających wcześniej po murawie i próbujących ukraść flagi Torcidy.
Całość złożyła się na ważny dowód na to, jak głęboko przeformatowana została mentalność sympatyków Niebieskich podczas odbudowy Ruchu z gruzów pozostawionych przez jego poprzednich prezesów. Zmiana modelu funkcjonowania klubu z funkcji prywatnej i nieoprocentowanej linii kredytowej dla jego właścicieli w ideę kibicowskiej wspólnoty, także materialnej, bo związanej z opłacaniem składek członkowskich, przyniosła wielopoziomową rewolucję. Do tej pory, podczas najbardziej niesławnych zdarzeń w historii Niebieskich (a tych przecież nie brakowało), większość bezpośrednich obserwatorów w najlepszym razie była obojętna, a w najgorszym wręcz dopingowała bandytów w szalikach. Teraz zdecydowanie ich odrzuca, i to podczas konfrontacji z najbardziej znienawidzonym lokalnym rywalem! To oczywiste „błogosławieństwo” dla szefów Ruchu, by porządkowali nie tylko finanse, ale i trybuny.
Chorzowskie przypadki na pewno zostały też zauważone przez władze Katowic, otwarcie już wspierające politykę prezesa GKS-u Marka Szczerbowskiego i coraz wyraźniej ignorujące kibicowski bojkot na Bukowej. Zwłaszcza, że do pustego Blaszoka najwyraźniej wszyscy, łącznie z piłkarzami, zaczęli się już przyzwyczajać (chociaż wyjazdowe mecze wciąż pokazują siłę dopingu), a jego obraz nie budzi żadnych emocji wśród i tak od dawna obojętnego na los GieKSY ogółu mieszkańców miasta. Pewnie także dlatego, że ze strony fanów zabrakło jasnego przekazu o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi, za to najjaśniejszy - i skuteczny społecznie - argument został wyartykułowany przez sam GKS, który położył nacisk na niezgodę kibicowskiego stowarzyszenia w kwestii ponoszenia zbiorowej odpowiedzialności za przypadki łamania prawa na trybunach. A był to argument wyjątkowo celny w kontekście pamiętnych i wstrząsających wydarzeń na spotkaniu z Widzewem Łódź.
I tu wracamy właśnie do reakcji zaobserwowanej na Cichej. Czyżby ze Śląska wiał wiatr zmian w polskiej piłce?
Nie przeocz
- Najpiękniejsze fanki fazy grupowej MŚ siatkarzy w Spodku. Nie sposób przegapić!
- Ruch - Górnik: Fani Niebieskich na Wielkich Derbach Śląska ZDJĘCIA KIBICÓW
- Ruch - Górnik 0:1: Radość fanów i piłkarzy zabrzan na Wielkich Derbach Śląska ZDJĘCIA
- GKS Katowice - Rogle Angelholm: Ponad tysiąc fanów GieKSy na Jantorze ZDJĘCIA KIBICÓW
Zobacz także
Musisz to wiedzieć
Bądź na bieżąco i obserwuj
