Jagiellonia Białystok - Raków Częstochowa 4:2
Jagiellonia Białystok wyszła na prowadzenie już w 6. minucie. Fantastyczny kontratak Jagiellonii, Jesus Imaz zacentrował w kierunku pustej bramki do Jose Naranjo. Hiszpan zagrał piłkę ręką i arbiter musiał użyć gwizdka i anulować gola. Co się odwlecze, to nie uciecze. Kilka minut później zobaczyliśmy dobre podanie w pole karne Rakowa, tam Stratos Svarnas przejął piłkę, ale zagrał pod nogi rywala. Na bramkę popędził Jose Naranjo i popisał się pięknym strzałem z dystansu. 1:0!
Raków odpowiedział bardzo szybko. Precyzyjna wrzutka na głowę Stratosa Svarnasa, który uderzył głową. Świetnie interweniował Zlatan Alomerović, ale dobitka była już skuteczna. W 34. minucie Jose Naranjo jeszcze raz wpisał się na listę strzelców. Hiszpański zawodnik wykorzystał dobre dośrodkowanie z prawej strony. Była to niemal kopia wrzutki z pierwszych minut spotkania.
Po przerwie "Jaga" nie zwolniła tempa. Naranjo zagrał w pole karne Rakowa do Afimico Pululu, który ograł rywala i wyłożył piłkę piętą do Nene. Pomocnik z łatwością wpakował piłkę do niemal pustej bramki. Jagiellonia chciała dobić rywala. 25 minut przed końcem meczu Dominik Marczuk popędził prawą stroną boiska, wpadł w pole karne i zagrał do Nene. Portugalczyk mocnym strzałem zdobył gola na 4:1 i zaliczył dublet. W samej końcówce meczu gola dającego nadzieję Rakowowi strzelił Łukasz Zwoliński. Mistrz Polski nie zdołał jednak nawiązać walki.
Jagiellonia dzięki dopisaniu trzech punktów z Rakowem zbliżyła się w tabeli ligowej do lidera Śląska Wrocław na jedno "oczko". Ekipa Adriana Siemieńca ma na koncie 37 punktów w 18 meczach. "Jaga" w Białymstoku nadal jest niepokonana - 8 wygranych i 1 remis.
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Największe stadiony Europy w oczach sztucznej inteligencji. ...