Reparacje wojenne od Niemiec. „Welt” pisze o cynicznym podejściu władz w Berlinie

OPRAC.:
Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
To, że dzisiejsi Niemcy odmawiają zapłacenia 1,3 biliona euro, bo uważają, że ich nie stać, to jedno. „Drugie to fakt, że odmawiają zaangażowania się w debatę na temat winy i zadośćuczynienia. Ten brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce” – wskazuje „Welt”.
To, że dzisiejsi Niemcy odmawiają zapłacenia 1,3 biliona euro, bo uważają, że ich nie stać, to jedno. „Drugie to fakt, że odmawiają zaangażowania się w debatę na temat winy i zadośćuczynienia. Ten brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce” – wskazuje „Welt”. Zamek Królewski w Warszawie
Pisząc o reparacjach wojennych od Niemiec, których domaga się polski rząd, dziennikarz niemieckiego „Welt” Philipp Fritz napisał, że „Berlin nie musi płacić, lecz nie powinien unikać debaty, ponieważ cyniczne jest przyznanie się do odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje”.

Brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce

„Raport przygotowany przez posła PiS Arkadiusza Mularczyka wraz z szeregiem naukowców wymienia zbrodnie popełnione przez Niemców w Polsce w czasie II wojny światowej i próbuje je oszacować. Jest to trudne przedsięwzięcie. Ile pieniędzy - to jest kluczowe pytanie - może być warte ludzkie życie? Okrucieństwa, które wymienia Mularczyk, są jednak jeszcze bardziej niewyobrażalne, niż 1,3 biliona euro” – pisze niemiecki dziennik.

Autor tekstu podkreśla, że „mierząc (pod względem) wielkości, żaden kraj nie ucierpiał tak bardzo pod okupacją niemiecką, jak Polska”.

To, że dzisiejsi Niemcy odmawiają zapłacenia 1,3 biliona euro, bo uważają, że ich nie stać, to jedno. „Drugie to fakt, że odmawiają zaangażowania się w debatę na temat winy i zadośćuczynienia. Ten brak zainteresowania tematem jest dostrzegany w Polsce” – wskazuje „Welt”.

Żądana kwota :jest tak wysoka, że trzeba by ją spłacać przez dziesiątki lat, a może nawet pokolenia”. „Jednak to, że Niemcy nie mogą płacić tylko z tego powodu, ignoruje fakt, że wielu Polakom chodzi również o uznanie. Chodzi o to, by uświadomić żyjącym dziś Niemcom historyczne cierpienia ludzi w okupowanej Polsce i ich traumy, które trwają do dziś” – czytamy.

Większość osób w Polsce popiera wysiłki rządu na rzecz zadośćuczynienia

Autor artykułu podkreślił także, że „większość osób w Polsce popiera wysiłki rządu na rzecz zadośćuczynienia i to nie tylko blok wyborczy PiS”. Zaznaczył, że ten postulat popiera nawet opozycja, a zatem jest to więc coś więcej, niż kampania wyborcza. „Przede wszystkim chodzi o coś więcej, niż pieniądze” – dodał.

Zdaniem autora „żaden Niemiec przy zdrowych zmysłach nie neguje mordów w okupowanej Polsce, maszyny do zabijania, Auschwitz”. Ale wiedza wielu Niemców „często nie wykracza poza wymienienie obozów zagłady”. „Zdecydowanie zbyt wielu wciąż myli powstanie w getcie z powstaniem warszawskim (...). O masakrze na Woli, na przykład, w większości nigdy nie słyszeli” – czytamy.

Do tego dochodzi „pruski chłód kanclerza, dla którego kwestia reparacji jest »rozstrzygnięta ostatecznie w świetle prawa międzynarodowego«, ale który jednocześnie nie neguje moralnego obowiązku wobec Polski i tym samym trzyma się starej, znanej formuły rządów Merkel". "Cyniczne jest wyznawanie odpowiedzialności po to, by oświadczyć, że nie wynikają z niej żadne konsekwencje” – podkreślił autor artykułu.

Zwrócił również uwagę, że „nie pojawiają się nawet kontrpropozycje, jak miało to miejsce w 2020 roku, kiedy przynajmniej poseł Partii Zielonych Manuel Sarrazin włączył się do polskiej debaty i zaproponował utworzenie dwóch funduszy, które miałyby pokryć koszty leczenia ocalałych, a także wypłacić odszkodowania ich dzieciom”.

Chowanie się za paragrafami jest słabe

Nie można wykluczyć, że „presja na Niemcy na arenie międzynarodowej będzie narastała i Berlin będzie w pewnym momencie zmuszony do działania, niezależnie od kwestii prawnych” – zauważył Fritz. „Byłoby jednak wstyd, gdyby Niemcy podjęły działania tak późno i pod presją” – przyznał.

Chowanie się za paragrafami jest słabe - ocenił dziennikarz. „Niemcy nie muszą płacić tych bilionów, ale rząd niemiecki nie powinien unikać debaty i przedstawić kontrpropozycje zamiast nie robić nic. Jest to winien ofiarom i osobom, które przeżyły” – czytamy na łamach dziennika.

Źródło:

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl