Oburzenie po słowach Tuska o reparacjach w Berlinie. Mularczyk: Polska się nigdy reparacji nie zrzekła

Donald Tusk w poniedziałek był w Berlinie. Został zapytany na wspólnej konferencji z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem o kwestię reparacji.

Premier przypomniał, że powołano też instytut, który miał wyliczać straty, jakie Polska poniosła z tytułu napaści w 1939 r. Ale o żądaniu reparacji przez Polskę nie wspomniał. Powiedział, że "bardzo chciałby patrzeć w przyszłość" i podkreślił, że "w sensie formalnym, prawnym, międzynarodowym, kwestia reparacji została zamknięta wiele lat temu".

Po tych słowach zawrzało - i to nie tylko w świecie opozycji. Słowa Tuska spotkały się z reakcjami także zwykłych Polaków. "Niemcy wymordowali kilka milionów Polaków, palili ludzi w piecach, zrównali nasze miasta z ziemią, nie oddali zrabowanego majątku, na pół wieku wtrącili nas w polityczny i ekonomiczny niebyt" - brzmi jeden z komentarzy na platformie X.

"Jeszcze dziś wystąpię z interpelacją poselską do prezesa Rady Ministrów w sprawie przedstawienia precyzyjnego harmonogramu prac dyplomatycznych nad uzyskaniem reparacji wojennych od Niemiec. 6 bilionów 220 miliardów 609 milionów złotych. Tyle Niemcy są winne Polsce" - napisał poseł Dariusz Matecki.

Kwestia moralnego, finansowego, materialnego zadośćuczynienia nigdy nie została zrealizowana - nie z winy kanclerza Scholza i nie z mojej winy. To jest zawsze dobry temat do dobrej rozmowy, ale inaczej niż moi poprzednicy, będę szukał wspólnie z kanclerzem Scholzem takich form współpracy, które z przeszłości nie uczynią jakiegoś fatum, które by ciążyło nad naszymi relacjami – powiedział Tusk.

Marcin Romanowski, były wiceszef Ministerstwa Sprawiedliwości określił słowa Tuska jako "powrót do polityki zagranicznej prowadzonej na kolanach".

"Bardzo bym chciał, by ta refleksja historyczna i decyzje, które mogłyby nas usatysfakcjonować, żeby one służyły przyszłości, wspólnemu bezpieczeństwu. I ja uważam - podejrzewam, że kanclerz może mieć tu inne zdanie - uważam, że Niemcy mają tutaj coś do zrobienia" - stwierdził Donald Tusk, mówiąc, że nie będzie używał tej narracji "w sposób agresywny".

Ale nie tylko dlatego, że jestem polskim politykiem, jestem też historykiem i jestem gdańszczaninem. I wszystkie te trzy powody każą mi myśleć serio o tym, że wyrównanie pewnych rachunków byłoby na pewno dziejową sprawiedliwością. Ale nie chcę z tego uczynić frontu wzajemnej niechęci, tylko chcę z tego uczynić pomysł na dalszą współpracę na rzecz bezpieczeństwa, korzystną dla obu narodów – dodał.

Słowa Tuska wypowiedziane w Belinie ostro skomentował szef Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Ostatnia wypowiedź Donalda Tuska na temat reparacji godzi w elementarne interesy Polski i chodzi tu zarówno o odszkodowania, ale także o nasz status. I to nie tylko status polityczny, ale także status kulturowy. Przypominam, że nie tak dawno Niemcy płaciły odszkodowania Francuzom za I WŚ, płaciły wielkie odszkodowania Izraelowi, w tej chwili podejmują rozmowy, a nawet być może już płacą niektórym państwom afrykańskim – tym, które były koloniami niemieckimi. Natomiast wobec Polaków przyjmują postawę, której nie można inaczej określić, jak postawę rasistowską. Tutaj widać, że się nic nie zmieniło - powiedział Kaczyński.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Arkadiusza Mularczyka, który jest (wraz z zespołem) autorem obszernego raportu nt. strat Polski doznanych ze strony niemieckiej agresji podczas II wojny światowej.

Słowa premiera Donalda Tuska nie mają żadnego uzasadnienia w analizie prawnohistorycznej; po pierwsze, Sejm RP dnia 14 września podjął uchwałę, w której stwierdził, że Polska się nigdy reparacji nie zrzekła i Sejm polski wzywa Niemcy do uregulowania sprawy – powiedział nam Mularczyk.

Zaznaczył też, że także Polska Rada Ministrów podjęła 18 kwietnia w tej kwestii uchwałę, w której również zostało jednoznacznie stwierdzone, że ta sprawa nie została nigdy uregulowana, w relacjach polsko-niemieckich Polska się nigdy reparacji nie zrzekła i w związku z powyższym rząd domaga się uregulowania tej sprawy.

„Także stanowisko Donalda Tuska nie znajduje żadnego umocowania w świetle historii, stanowiska Sejmu i rządu polskiego" – podkreślił polityk PiS.

Tak więc tutaj widzimy, że wypowiedź (Donalda) Tuska jest ekscesem, niczym nieuzasadniona i mojej ocenie nie ma żadnego znaczenia prawnego, natomiast osłabia stanowisko Polski przed potencjalnymi negocjacjami, które być może z Niemcami nastąpią – podsumował Mularczyk.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl