Kim był Wiktor Kubiak?
Polska Ludowa po wprowadzeniu stanu wojennego była objęta przepisami embargowymi, które nie pozwalały handlować z Zachodem. Wiktor Kubiak był osobą, która mimo ograniczeń, chciała prowadzić handel.
Kubiak wiedział z kim można rozmawiać, a z kim rozmawiać nie należy - ocenił Krzysztof Wyszkowski założyciel Wolnych Związków Zawodowych.
O samym mężczyźnie wiadomo niewiele. Znany jest jako sponsor życia kulturalnego, człowiek, który sfinansował m.in. "Metro" Janusza Józefowicza.
"Nie jest to człowiek przypadkowy. O ile zaczynał jako uczestnik antykomunistycznych manifestacji w marcu 1968 roku, brał udział w strajku na Uniwersytecie Warszawskim. Potem wyemigrował z Polski Ludowej, a później został zidentyfikowany jako biznesmen jako człowiek, który robi różne interesy" - przedstawił profesor Akademii Sztuki Wojennej, Sławomir Cenckiewicz.
Dodał, że w latach 80. Kubiak był już właścicielem firmy zarejestrowanej na Bahamach, która zajmowała się obszarem dla komunistów niezwykle interesującym, dotyczącym szeroko pojętej elektroniki i informatyki.
Powiązania z Grzegorzem Żemkiem
W trakcie swojej działalności Kubiak nawiązał kontakt z Grzegorzem Żemkiem. Przez to jego nazwisko pojawia się w kontekście Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego.
"Z akt sądowych wynika, że jedno z wielu jego przedstawicielstw było zarejestrowane pod tym samym adresem, co przedstawicielstwo banku handlowego, gdzie pracował Żemek" - wyjaśnił profesor.
Żemek był dyrektorem ds. kredytów w Banku Handlowym International, a Kubiak i jego Batax mieli otwarte linie kredytowe w banku.
Wyszkowski wspomina swoje pierwsze spotkanie z Kubiakiem. Nastąpiło ono w 1990 roku za sprawą Donalda Tuska. Szef Platformy Obywatelskiej zabrał go do Warszawy na spotkanie w biurze Kongresu Liberalno-Demokratycznego, które miało być użyczane przez "przedsiębiorcę z Holandii, Polaka, antykomunistę, który chce wspomóc antykomunistyczne środowiska polityczne".
"Nie byłem przyzwyczajony do tego luksusu, a w tym wypadku przeniesienie z podziemi do Marriotta w centrum Warszawy było przeniesieniem z nędzy do bogactwa. To było wspaniałe wrażenie. Wierzyłem, że Kubiak jest antykomunistycznym przedsiębiorcą, który gotów jest współfinansować nasze patriotyczne działania na rzecz odnowienia polskiej niepodległości" - powiedział.
Współpraca z bezpieką
W 1986 roku kontrwywiad zainteresował się Wiktorem Kubiakiem, który coraz częściej odwiedza Warszawę. Najpierw został uznany za figuranta, a później został zarejestrowany jako tajny współpracownik departamentu drugiego MSW. Do stycznia 1990 roku w ewidencji bezpieki widniał jako współpracownik o pseudonimie "Witek".
Po przyjeździe do Polski w 1990 roku otworzył biuro i chciał nawiązać kontakt z Michałem Falzmannem - inspektorem zespołu analiz systemowych NIK.
"10 października 1990 roku zostałem zaproszony przez byłego pracownika "Universalu" pana Koneckiego na rozmowę z Wiktorem Kubiakiem, który przedstawił się jako obywatel szwedzki, szef firmy Batax mieszczącej się na 18 piętrze hotelu Marriott w Warszawie. Obywatel Kubiak w obecności jeszcze dwóch świadków wypytywał mnie o znajomość szczegółów dotyczących faktów jakie napisałem w wyżej wymienionych artykułach. Jednocześnie udzielił mi następujących informacji: dyrektor generalny FOZZ Grzegorz Żemek jest znanym hochsztaplerem, szkolonym przez Wiktora Kubiaka. Żemek jest "uczciwym" oszustem bankowym, bo sam niczego nie bierze, ale dla sporu wyłudza w oparciu o fikcyjne gwarancje bankowe znaczne sumy z banków" - napisał Falzmann w raporcie.
Jak tłumaczy Cenckiewicz, Falzmann był odpowiedzialny za ustalenie, że firma Kubiaka jest jednym z "podwykonawców" FOZZ-u.
Współfinansowanie Kongresu Liberalno-Demokratycznego
Paweł Piskorski, jeden z twórców Kongresu Liberalno-Demokratycznego, w rozmowie z Michałem Majewskim w "Między nami liberałami" w tych słowach opisał Kubiaka:
"Główną spółką Kubiaka był chyba Batax zarejestrowany w Luksemburgu. Nie wiem, na czym tak naprawdę zarabiał pieniądze. Na pewno tak jak w ówczesnym biznesie, czyli wszędzie tam, gdzie tylko dało się zarobić. Zdaje się, że udzielał jakichś pożyczek".
Dorota Kania, prowadząca i tworząca "Resortowe dzieci", próbowała porozmawiać z Piskorskim, jednak ten uznał, iż "nie bierze już udziału" w polityce.
W materiale przedstawiono również drugą wypowiedź Piskorskiego, w której mówi, że "Kubiak był na początku głównym zapleczem finansowym dla Kongresu Liberalno-Demokratycznego. Dzięki niemu na początku naszej działalności nie mamy żadnych problemów z pieniędzmi. Chcemy mieć biuro w Lublinie, proszę bardzo. Chcemy mieć w Krakowie? Nie ma problemu".
Józef Orzeł, szef Klubu Ronina, przypomina, że przez jakichś czas Kubiak był skarbnikiem partii i było widać, że jest to "szemrany misio".
- Pamiętam, w jakiej sprawie go poznałem. Kubiak chciał wydawać jakąś wielką encyklopedię czy coś w tym rodzaju. Jednym z redaktorów miała być pani rzecznik rządu Mazowieckiego. Mi też proponował jedną z ról, ale nic z tego nie wyszło - dodał Orzeł.
Krzysztof Wyszkowski wyznaje, że po jakimś czasie zaczął widzieć sygnały czegoś niepokojącego, a Kubiak zaczął go omijać i wykręcał się.
"Wydzielono tutaj ludzi godnych zaufania i tych, których trzeba omijać. Jak rozumiem, Kubiak lepiej wiedział, z kim można rozmawiać i z kim rozmawiać nie należy" - opowiedział.
TeD