Rosjanie przeliczyli się. Ukraińscy urzędnicy nie chcą kolaborować

Adam Kielar
Opracowanie:
Ukrinform/East News
Moskwa liczyła, że zajęcie Ukrainy zajmie jej bardzo niewiele czasu, a lokalni politycy i urzędnicy określani jako „prorosyjscy” będą chętnie współpracować z okupantami. Rzeczywistość pokazuje, że Kreml bardzo pomylił się w swoich założeniach.

Amerykański dziennik „New York Times” przedstawia między innymi historię Ołeksandra Wiłkuła, byłego wicepremiera, a obecnie szefa administracji wojskowej Krzywego Rogu. Był on uznawany za polityka prorosyjskiego.

Już drugiego dnia wojny zadzwonił do niego przebywający w Rosji były współpracownik, Witalij Zacharczenko, minister spraw wewnętrznych w rządzie Wiktora Jankowycza, proponując mu współpracę z Rosjanami. Odmówił. – Odpowiedziałem przekleństwem – powiedział.

Z Wiłkułem kontaktował się również inny ukraiński polityk przebywający w Rosji, Ołeh Cariow, także proponując kolaborację z okupantem. W odpowiedzi otrzymał słowa wypowiedziane do okrętu "Moskwa" przez obrońców Wyspy Węży.

Niewielu ukraińskich urzędników stanęło po stronie Rosji. Wszczęto ledwie 38 postępowań o zdradę, w większości oficjeli niskiego szczebla.

Niektórzy, jak asystent byłego mera Chersonia zapłacili bardzo wysoką cenę za opowiedzenie się po stronie okupantów.

Źródła: New York Times, niezalezna.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl