Wicepremier przypomniał, że od podpisania listu intencyjnego spółek i ramowej współpracy pomiędzy Ministerstwem Aktywów Państwowych i Ministerstwem Przemysłu i Infrastruktury Korei minęło zaledwie nieco ponad dwa i pół miesiąca. - Dzisiaj możemy już powiedzieć o daleko idących postępach i planach bardzo konkretnej umowy, która będzie płaszczyzną polsko-koreańskiej współpracy rządowej w zakresie energetyki jądrowej – powiedział Jacek Sasin.
Kto ile zapłaci za elektrownię atomową w Polsce?
Poziom zaangażowania kapitałowego w inwestycję był dziś głównym tematem rozmów między minister Sasinem a jego odpowiednikiem z Korei Lee Chang Yangiem, który - jak powiedział polski wicepremier - chciałby, aby „zaangażowanie kapitałowe strony koreańskiej było jak najwyższe”.
– Ja z kolei powiedziałem, że oczekuję, iż jednak większość będzie w rękach polskich, czyli minimum 51 procent, a właściwie do 49 proc. jesteśmy otwarci na udział firmy koreańskiej – mówił Jacek Sasin.
Najpierw cena elektrowni
- Ostatecznie umówiliśmy się w ten sposób, że w momencie, gdy będzie dokonane studium wykonalności i będziemy mieli odpowiedź na pytanie, ile ta elektrownia będzie kosztować, wówczas wrócimy do rozmów o poziomie finansowego zaangażowania – powiedział wicepremier.
Dodał, że dokonanie studium wykonalności i ocena realnego kosztu inwestycji to perspektywa ok. pół roku.
Niezależnie od kapitałowego zaangażowania usłyszałem też deklaracje udziału koreańskich instytucji finansowych, czyli mówiąc wprost polskie firmy ZE PAK i PGE będą mogły skorzystać z pieniądza koreańskiego – dodał minister Sasin.
W biznesowy projekcie budowy elektrowni jądrowej w Polsce uczestniczą z prywatna spółka ZE PAK, Polska Grupa Energetyczna oraz koreańska firma KHNP. Wstępnie mówi się o lokalizacji reaktorów w Pątnowie w Wielkopolsce. Projekt zakłada, iż będzie to druga elektrowni atomowej w Polsce. Pierwsza, jako przedsięwzięcie rządowe w kooperacji amerykańską firmą Westinghouse, ma powstać na Pomorzu.

rs