Rywal Łomży Vive Kielce w Final Four Ligi Mistrzów znów przegrał mistrzostwo kraju!

Paweł Kotwica
Telekom Veszprem drugi raz z rzędu przegrał mistrzostwo Węgier.
Telekom Veszprem drugi raz z rzędu przegrał mistrzostwo Węgier. Telekom Veszprem Handball Team
Rywal Łomży Vive Kielce w półfinale Final Four Ligi Mistrzów, które odbędzie się 18 i 19 czerwca w niemieckiej Kolonii, znów przegrał mistrzostwo kraju. W rewanżowym meczu finału ligi węgierskiej Telekom Veszprem przegrał u siebie z Pickiem Szeged i złote medale zabrali goście.

Telekom Veszprem - Pick Szeged 29:30 (14:14), pierwszy mecz 29:28, mistrzostwo Węgier dla Picku.
Telekom: Corrales (5/23 = 22%), Cupara (3/15 = 20%) - Manaskow 2/3, Omar 2/6, Nenadić 5/6, Maqueda 1/2, Nilsson 2/2, Ligetvari, Marguc 3/4 (0/1), Lauge Schmid 5/6, Strlek 0/2, Blagotinsek 1/4, Mahe 7/10 (2/3), Sipos 1/2.
Pick: Mikler (15/42 = 36%), Alilović (0/1 = 0%) - Tonnesen 3/4, Bodo 2/5, Martis 4/5, Henigman 1/1, Radivojević 4/4 (4/4), Gaber 1/2, Sostarić, Frimmel 0/1, Banhidi 1/1, Garcianda 0/2, Bombac 6/8, Rosta 6/7, Mackovsek 2/5.

Pierwszy mecz, rozegrany tydzień temu w Segedynie, Telekom wygrał 29:28 i przy rewanżu w Veszprem Arenie był faworytem do zdobycia mistrzostwa. Sobotnie spotkanie było jednak bardzo zacięte, stało na bardzo wysokim poziomie. Pierwsza połowa z delikatną przewagą gospodarzy, którzy odskakiwali na jedną bramkę, ale Pick ciągle doprowadzał do remisu. Znakomitą partię w zespole gości rozgrywał były playmaker Vive Kielce, Dean Bombac. Słoweniec nie tylko trafiał z nieraz bardzo trudnych pozycji, ale popisywał się również genialnymi asystami do obrotowego. Na tej pozycji od 21 minuty Pick miał problem, bo czerwoną kartkę zobaczył Bence Banhidi. Sędziowie, po konsultacji VAR uznali, że przy interwencji w obronie reprezentant Węgier musnął dłonią twarz Petara Nenadicia, choć pewnie długo będą w tej sprawie dyskusje. W ataku Banhidiego zastąpił 23-letni Miklos Rosta, który spisywał się świetnie, a jak się później okazało, został bohaterem meczu.

Zespołowi z Szeged bardzo dobrze wychodził wariant gry z dwoma środkowymi rozgrywającymi, bo niemal równie dobrze jak Bombac spisywał się Portugalczyk Miguel Martins. Po 30-minutowej wymianie ciosów był remis 14:14, który zapowiadał wielkie emocje w drugiej połowie.

Tę lepiej zaczęła drużyna trenera Juana Carlosa Pastora. Po kilku świetnych interwencjach bramkarza Picku, Rolanda Miklera, Telekom w 36 minucie przegrywał już 17:20. Jednak Veszprem wzmocniło obronę i goście zaczęli popełniać straty w ataku. W końcówce oba zespoły próbowały gry 7 na 6 w ataku. W 53 minucie był remis 26:26, ale chwilę później miejscowi przegrywali 26:28. Na trzy i pół minuty przed końcem znów było równo (28:28), podobnie na nieco dwie minuty przed finałem, gdy na 29:29 trafił po solowej akcji Nenadić.

80 sekund przed końcem bramkarz Telekomu, były zawodnik klubu z Kielc, Władymir Cupara obronił rzut Richarda Bodo i jego drużyna miała ponad minutę na przypieczętowanie zdobycia mistrzostwa. Ale 15 sekund przed końcową syreną Veszprem popełniło faul w ataku. Pickowi do mistrzostwa potrzebny był gol, bo w węgierskiej lidze, przy równej liczbie wygranych w finale i równym bilansie bramek decydują gole zdobyte na wyjeździe. I tę złotą bramką sekundy przed upływem czasu zdobył Rosta, po kolejnym znakomitym podaniu Bombaca!

Pick Szeged zdobył mistrzostwo Węgier po raz drugi z rzędu i piąty w historii. W nagrodę zagra w Lidze Mistrzów 2022/23. Drużyna z Veszprem, która za tydzień będzie rywalem Łomży Vive Kielce w półfinale tych rozgrywek, może być jednak niemal pewna tego, że podobnie jak rok temu, dostanie dziką kartę.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl