Są wyniki sekcji zwłok górników, którzy zginęli w kopalni Mysłowice-Wesoła. Wykazały, że przyczyna śmierci u każdego z nich była taka sama
665 metrów pod ziemią, w kopalni mysłowickiej kopalni Mysłowice-Wesoła, doszło w nocy z 13 na 14 maja do tragicznego w skutkach wstrząsu. Kosztował on życie trzech górników, których nie udało się uratować mimo akcji ratowniczej. Kolejnych dziesięć osób zostało poszkodowanych.
Obecnie sprawa dramatu jest wyjaśniana. Zajmują się nią nadzór górniczy, a także prokuratura. Śledztwo w sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach. Później przejęła ją jednak katowicka Prokuratura Okręgowa, pod nadzorem której prowadzi je Komenda Wojewódzka Policji w Katowicach.
Na zlecenie śledczych u zmarłych górników wykonana została sekcja zwłok. Jej wyniki są już znane. I jak z nich wynika, w przypadku wszystkich ofiar, przyczyna śmierci była taka sama.
- Wyniki sekcji wykazały wielonarządowe obrażenia wewnętrzne, które skutkowały śmiercią - mówi prokurator Aleksander Duda, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Katowicach, dodając, że są to jak na razie wstępne wyniki, a szczegółowe opisy nie trafiły jeszcze do prokuratury.
W kopalni zakończyła się wizja lokalna. Będą przesłuchiwani świadkowie
Na wstępnym etapie są także czynności w sprawie samego wypadku. Na jego temat w katowickiej Prokuraturze Okręgowej jak na razie nie mogą powiedzieć zbyt wiele. Ustaleń nie jest zbyt dużo. Z prostej przyczyny, sprawa toczy się od zaledwie niespełna tygodnia. W tym czasie udało się natomiast przeprowadzić wizję lokalną w miejscu wypadku. Dalej będą wykonywane kolejne czynności.
- Odbywać się będą przesłuchiwania świadków, zabezpieczana będzie dokumentacja oraz sprzęt, jeśli będzie taka potrzeba - wylicza prok. Aleksander Duda, który dodaje, że to normalny tok postępowania podczas tego typu śledztw.
Śmiertelny wypadek z połowy maja w KWK Mysłowice-Wesoła miał coś wspólnego z wypadkiem z połowy kwietnia?
Przypomnijmy, że wypadek, do którego doszło w nocy z 13 na 14 maja w kopalni Mysłowice-Wesoła był już kolejnym śmiertelnym, który w ostatnim czasie wydarzył się w tej kopalni. W połowie kwietnia w wyniku wstrząsu, który miał miejsce na poziomie 865 metrów pod ziemią. Wówczas zginął 43-latek. Kolejny wypadek - z połowy maja - był już dramatyczniejszy. Zginęli w nim: 43-, 35- i 33-latek. Cała trójka od lat pracowała w górnictwie.
- Każdy z nich był doświadczonym pracownikiem. Pracowali w kopalni - 15, 14 i 11 lat - informuje Aleksandra Wysocka-Siembiga, rzecznik prasowa Polskiej Grupy Górniczej, do której należy mysłowicka kopalnia.
Jeszcze wcześniej, pod koniec marca w kopalni Mysłowice-Wesoła również nastąpiło tąpnięcie. Wówczas szczęśliwie obyło się bez ofiar śmiertelnych. Poszkodowanych zostało natomiast czterech górników. Odnieśli obrażenia w postaci złamań i stłuczeń.
Sprawa śmiertelnego wypadku z połowy kwietnia jak na razie nie jest łączona z ostatnim tragicznym zdarzeniem. Przyczyny i okoliczności obu zdarzeń są wyjaśniane osobno.
- Poprzednim wypadkiem zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Mysłowicach. My skupiamy się na tym najświeższym - zaznacza prok. Aleksander Duda.
Śledztwo, które toczy się w Prokuraturze Okręgowej w Katowicach w sprawie wypadku z połowy maja jest prowadzone pod kątem sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
