- Żałuję, że nie mogę spojrzeć w oczy ministrowi Sasinowi, że nie mogę spytać wprost, czy nie jest mu wstyd, w jaki sposób wyrzucił w błoto ponad 70 mln zł - mówił na początku debaty przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.
Według ustaleń TVN24.pl, właśnie ok. 70 mln zł ma zapłacić Poczta Polska m.in. za druk pakietów wyborczych.
- Czy wiecie państwo na co mogły być przeznaczone te pieniądze? To wynagrodzenie minimalne dla ponad 26 tys. osób, które straciły pracę. To wypłata postojowego dla ponad 33 tys. pracowników. To 138 tys. testów na koronawirusa dla pracowników służby zdrowia czy oświaty. To 850 respiratorów, które mogły znaleźć się w polskich szpitalach. To ponad 1,6 mln maseczek, ale to po tej zawyżonej cenie od kolegi pana Szumowskiego, bo po normalnej cenie to by było 17 mln maseczek. Szanowni państwo, ale co wolał zrobić rząd PiS? Co wolał zrobić rząd PiS rękami ministra Sasina? Wolał te 70 mln przeznaczyć na pseudowybory - wyliczał Budka.
Głos zabrał także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Ten wniosek nie jest wnioskiem wobec tylko i wyłącznie jednego ministra, wicepremiera, dzielnego żołnierza PiS-u. To jest wniosek przeciwko systemowi rządów, które wprowadziliście. On jest tylko i wyłącznie trybkiem w tym patologicznym, zepsutym świecie PiS-u, w tej patologicznej, zepsutej machinie, w tym systemie i układzie, który stworzyliście. To nie Sasin jest główny do odwołania, tylko jego mocodawcy. Z wyborów prezydenckich zrobili czeski film - mówił, oceniając, że Sasin jest "kozłem ofiarnym PiS".
W obronie ministra Sasina stają politycy PiS. - (...) Tak naprawdę to ten rachunek za nieprzeprowadzone wybory powinien zapłacić Senat i powinni zapłacić samorządowcy, którzy odmawiali nawet lokali dla umieszczenia urn w tych wyborach. Tak się wasi samorządowcy zapisali, niszcząc polską demokrację, bo można powiedzieć, że to było niszczenie polskiej demokracji - zwracał się do opozycji Marek Suski.
Sasin bierze udział w posiedzeniu Sejmu zdalnie, ponieważ przebywa na kwarantannie po kontakcie z zakażonym górnikiem.
Z sejmowej mównicy przemawiał także premier Mateusz Morawiecki. - Wasz wniosek o wotum nieufności jest wielkim waszym przyznaniem się do błędu, do winy. Bo jest rzeczą jasną dla Polaków, że stosowaliście całą paletę uników po to, żeby do tych wyborów nie doprowadzić. Najpierw obwiesiliście światu, że są to śmiercionośne koperty, zabójce koperty. Pamiętamy wszyscy, jakie to miało być niebezpieczne. Pamiętamy doskonale obstrukcję Senatu, chociaż oczywiście w trakcie pandemii już marszałek Senatu wyjechał na narty do Włoch, więc chyba tam się nauczył strajku włoskiego i z tego względu rozumiem, że ten strajk włoski stosował wtedy i stosuje dzisiaj. Dzisiaj jednak Polacy już coraz mniej rozumieją skąd bierze się taka potrzeba obstrukcji i te wszystkie uniki, które stosujecie, już dzisiaj z całą pewnością przekładają się na to, że dla Polaków było jasne, że trzeba było wtedy działać w takich warunkach, w jakich się znajdowaliśmy - argumentował Morawiecki.
- (...) Minister Jacek Sasin stoi na straży własności skarbu państwa i robi to dobrze w tych bardzo trudnych czasach. Dba o polską gospodarkę, a jego działania w okresie pandemii są godne pochwały - przekonywał szef rządu, zaznaczając, że "wybory prezydenckie odbędą się w terminie konstytucyjnym, ponieważ mamy ludzi godnych zaufania i pełnych determinacji - taką osobą jest Jacek Sasin".