Dariusz Dziamski zmarł 6 września na terenie magazynu Amazona w Sadach pod Poznaniem. Beata Dziamska złożyła zażalenie w sprawie umorzenia śledztwa 16 grudnia 2021 roku. Według żony zmarłego pracownika i inicjatywy pracowniczej prokuratura nie przesłuchała wszystkich świadków i nie zbadała odpowiednio materiału dowodowego.
- Domagamy się, aby tym razem prokuratura przesłucha świadków strony społecznej i zbada dowody przedstawione przez pełnomocnika Beaty Dziamskiej oraz związek zawodowy OZZ Inicjatywa Pracownicza
- informuje OZZ.
Prokuratura przyjęła zażalenie na postanowienie o umorzeniu śledztwa do rozpoznania przez sąd i zarządziła o przekazaniu akt sprawy do sądu.
- Liczymy na to, że w tej chwili sąd rozpozna to zażalenie po naszej myśli, ale śledztwo nie zostało jeszcze wznowione
- mówi Piotr Krzyżaniak, pełnomocnik związku OZZ Inicjatywa Pracownicza.
Czytaj więcej o sprawie:
Prokuratura wznawia śledztwo w sprawie śmierci w Amazonie?
Głównym zarzutem skierowanym w stronę prokuratury jest nieprzesłuchanie wszystkich świadków, w tym żony, którą miano zapytać wyłącznie o leki, jakie przyjmował Dariusz Dziamski. Według relacji inicjatywy pracowniczej, Amazon powinien był przeprowadzić rozmowę z inspekcją pracy i związkami zawodowymi, do tego zlecić pomiar wydatku energetycznego na stanowisku, na którym pracował pan Dariusz.
Beata Dziamska twierdzi, że mąż dzień przed śmiercią był przeciążony pracą i nie dostał wsparcia, mimo że praca, którą wykonywał, była zbyt ciężka jak na jednego pracownika. Inicjatywa pracownicza podkreśla, że nie jest to ani pierwszy, ani odosobniony przypadek.
- Od wielu lat OZZ Inicjatywa Pracownicza zarzuca Amazonowi narażanie pracowników na utratę zdrowia i życia z powodu niewłaściwie przeprowadzonej oceny ryzyka zawodowego. Ocena nie uwzględnia pomiaru wydatku energetycznego wykonanego metodą, którą zaleciła w Amazon Państwowa Inspekcja Pracy
- wskazuje inicjatywa.
Zobacz też:
Według pracowników, metoda stosowana przez Amazon polega jedynie na szacowaniu poziomu wydatku energetycznego, a nie na jego pomiarze.
Amazon nie zgadza się z oskarżeniami. Biuro prasowe Amazon twierdzi, że pracodawca ściśle przestrzega norm prawnych i wytycznych rządowych.
- Regularnie współpracujemy z władzami, w tym z Państwową Inspekcją Pracy, która regularnie kontroluje nasze działania. Wiemy, że nie jesteśmy idealni, ale każdego dnia staramy się być coraz lepsi. Jesteśmy dumni z warunków pracy, płac i świadczeń, jakie oferujemy
- podkreśla biuro prasowe Amazon.
Amazon twierdzi także, że w tym przypadku do zdarzenia doszło zanim pracownik rozpoczął swoją zmianę i wypadek nie był związany z wykonywaniem pracy.
Czytaj też:
