W nocy polskiego czasu awans do finału wywalczyli Biało-Czerwoni, którzy pokonali 3:0 Kazachstan. Po zakończeniu tego spotkania na korcie pojawili się Amerykanie i Czesi, aby spośród siebie wyłonić kolejnego rywala Polaków.
Amerykanie lepsi od Czechów
Mecz rozpoczął się od kobiecego pojedynku pomiędzy Coco Gauff i Karoliną Muchovą. Faworytką była młoda Amerykanka, plasująca się obecnie na trzecim miejscu w światowym rankingu. Potyczka od początku toczyła się pod jej dyktando, już po 20. minutach prowadziła 5:0, a pierwszą partię wygrała ostatecznie 6:1. W drugiej partii Czeszka postawiła trudniejsze warunki zdołała jednak ugrać tylko cztery gemy.
W drugim singlowym pojedynku zmierzyli się Machac i Taylor Fritz. Początkowo przewagę uzyskał Amerykanin, który prowadził 3:0 i miał nawet szansę na podwójne przełamanie. Niewykorzystana okazja zemściła się - Czech odrobił stratę, doprowadził do tie-breaka, którego rozstrzygnął na swoją korzyść.
W drugiej partii Machac kontynuował dobrą grę, a przy stanie 5:3 miał nawet okazję na zamknięcie meczu. Nie zdołał jednak tego uczynić, z czego skwapliwie skorzystał rywal, który odrobił stratę i objął prowadzenie. Przy stanie 6:5 dla Fritza mecz został zakończony - Czech z powodu kontuzji uda nie mógł kontynuować gry. Tym samym awans reprezentacji USA do finału stał się faktem.
Najtrudniejszy mecz Polaków?
W niedzielę naszą reprezentację czeka chyba najtrudniejszy mecz ze wszystkich dotychczas rozegranych w United Cup. Rywalką Igi Świątek będzie Gauff, z którą Polka co prawda ma znakomity bilans bezpośrednich spotkań (11-2), ostatnia potyczka, podczas listopadowego turnieju WTA Finals, padła jednak łupem Amerykanki.
Wymagającym przeciwnikiem dla Huberta Hurkacza będzie Fritz. Nasz tenisista wygrał z Taylorem tylko raz, miało to jednak miejsce dawno temu, bo w 2019 roku. Trzy pozostałe pojedynki wrocławianin przegrał, w tym w poprzednim sezonie w Madrycie.
Finałowe starcie w Sydney rozpocznie się w niedzielę, 5 stycznia, o godzinie 7.30 polskiego czasu.