Mieszkańcy Um Rawaba, 200 kilometrów na południowy zachód od stolicy Chartumu, skandują polityczne hasła, domagając się upadku reżimu prezydenta Omara al-Baszira – informuje agencja AFP.
Protestujący palili opony i gałęzie na ulicach, próbując atakować budynki rządowe.
W Atabarze, 300 kilometrów na północny wschód od stolicy, policja użyła w stosunku do demonstrantów siły.
W niedzielę późnym wieczorem w Chartumie setki ludzi wychodząc ze stadionu piłkarskiego po meczu nawoływało do "wolności, pokoju i sprawiedliwości". Policja użyła gazu łzawiącego oraz gumowych kul.
Fala demonstracji wstrząsnęła Sudanem od środy, po tym jak rząd podwyższył cenę bochenka chleba z jednego sudańskiego funta do trzech (z około dwóch do sześciu centów amerykańskich). W dwóch miastach: Atbara na północnym wschodzie i Al.-Kadaif na wschodzie wprowadzono stan wyjątkowy.
W starciach z policją podczas zamieszek zginęło już co najmniej osiem osób - dwie w Atbara i sześć w Al-Qadarif na południowym wschodzie stolicy, według oficjalnych danych. Opozycja twierdzi, ze ofiar jest więcej.
Policja przeczesuje szkoły i uniwersytety w poszukiwaniu liderów protestów i opozycjonistów.
Sfrustrowani Sudańczycy ustawiają się w kolejkach przed piekarniami. Władze reglamentują sprzedaż chleba.
Oficjalna agencja prasowa Sudanu, SUNA, poinformowała w niedzielę, że władze aresztowały "komórkę sabotażystów", która planowała "akty wandalizmu w stolicy".
Sadiq Youssef z koalicji opozycyjnej, National Consensus Forces Alliance, poinformował, że 14 członków jego grupy, w tym jej prezydent Farouk Abu Issa, zostało aresztowanych po wyjściu ze spotkania z władzami. .
Związki zawodowe wezwały w niedzielę do do serii strajków w sprawie podwyżki cen. Apel dotyczy wielu branż, w tym służby zdrowia i szpitali.
Sudańskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało ambasadora Kuwejtu do Chartumu Mohammeda al-Qabandi po tym, jak ambasada Kuwejtu wydała ostrzeżenie przed podróżami do Sudanu, wzywając swoich obywateli do opuszczenia kraju.
Sudan jest pogrążony w kryzysie gospodarczym. Inflacja sięga 70 proc., a funt sudański traci na wartości. Niedobory żywności odnotowano w ciągu ostatnich trzech tygodni w kilku miastach, w tym w Chartumie.Demonstracje nad rosnącym kosztem żywności, wybuchały już rok temu w styczniu. ale zostały stłumione przez władze, które aresztowały liderów i działaczy opozycji. 39-milionowy Sudan ma zasoby ropy naftowej i złota, ale według Banku Światowego od 60 do 75 proc. ludności nadal żyje z rolnictwa.