Spis treści
Było drugie spotkanie Igi Świątek i Emmy Navarro i druga wygrana Polki.
Amerykanka pokazywała już, że potrafi wygrywać z najlepszymi zawodniczkami. Na koncie ma dwa zwycięstwa z rodaczką "Coco" Gauff w 1/8 finału Wimbledonu i US Open oraz jedno z Białorusinką Aryną Sabalenką w 1/8 finału turnieju w Indian Wells. Jednak ze świetnie dysponowaną Świątek wyrównaną walkę nawiązywała tylko krótkimi fragmentami.
Fenomenalny pierwszy set Świątek
W pierwszym secie 23-latka z Raszyna grała wręcz fenomenalnie. Już w gemie otwarcia przełamała rywalkę i to bez straty punktu. Od stanu 2:1 wygrała cztery kolejne gemy i znalazła się w połowie drogi do półfinału.
Navarro była bezradna. Jeśli podejmowała ryzyko, to zdarzało jej się popełniać błędy, natomiast gdy grała bezpiecznie, to Świątek natychmiast przejmowała inicjatywę i zazwyczaj wygrywała punkt.
Polka niemal cały czas wywierała na nią presję. W ostatnim gemie pierwszego seta Amerykanka prowadziła już 40:0, ale Świątek i tak nie odpuszczała. Najpierw Navarro popełniła dwa błędy, a po chwili już musiała bronić break pointy. Przy drugim skapitulowała.
Drugi set Świątek z Navarro pełen emocji
Choć wynik drugiego seta różni się nieznacznie, to było w nim znacznie więcej emocji. Trwał 54 minuty, czyli niemal tyle, co niektóre wcześniejsze całe mecze Świątek w obecnej edycji Australian Open.
Navarro przede wszystkim poprawiła serwis, a Polka nie była tak bezbłędna i po czterech gemach był remis 2:2. Przełomowy okazał się kolejny gem, w którym Świątek dopisało szczęście. Pięciokrotna mistrzyni wielkoszlemowa broniła w nim jedynego w meczu break pointa. Wyszła z opresji, a w akcji na 3:2 w secie sędzia nie zauważyła jej podwójnego odbicia.
Błąd sędzi i zaliczenie podwójnego odbicia Świątek
Navarro zagrała skrót, Świątek po sprincie do siatki przebiła piłkę na drugą stronę, natomiast powtórki telewizyjne w zwolnionym tempie pokazały, że zrobiła to po tym, jak piłka już drugi raz dotknęła kortu. Amerykanka próbowała reklamować błędną decyzję, ale skorzystanie z powtórki wideo jej nie przysługiwało, bo kontynuowała grę, po tym jak Świątek przebiła piłkę na jej stronę (Navarro w kolejnym zagraniu nie trafiła w kort).
Po tym wydarzeniu na korcie znów przewagę miała Polka. Już w następnym gemie przełamała rywalkę, a kilkanaście minut później zamknęła spotkanie wykorzystując drugą piłkę meczową.
Zdaniem Świątek, było znacznie ciężej niż pokazuje wynik
- Było znacznie ciężej niż pokazuje wynik. Musiałam być do końca skupiona, do końca walczyć. Awans do półfinału to dla mnie wspaniała sprawa
- powiedziała Świątek w krótkiej rozmowie na korcie.
Świątek wykonała jednego asa, popełniła dwa podwójne błędy i wykorzystała pięć z dziewięciu break pointów. Navarro zaserwowała jednego asa przy jednym podwójnym błędzie i straciła jedynego w meczu break pointa.
W pierwszej rundzie Świątek pokonała Czeszkę Katerinę Siniakovą 6:3, 6:4, a następnie Słowaczkę Rebeccę Sramkovą 6:0, 6:2, Brytyjkę Emmę Raducanu 6:1, 6:0 i Niemkę Evę Lys 6:0, 6:1. Łącznie w pięciu meczach Polka spędziła na korcie pięć godzin i 59 minut i nie przegrała dotychczas seta.
O finał Świątek zagra z następną Amerykanką Keys
Świątek tym samym wyrównała swój najlepszy wynik w Melbourne. Poprzednio półfinał osiągnęła 2022 roku.
O finał "happy slam" Iga zagra z Madison Keys, która wcześniej pokonała Ukrainkę Elinę Switolinę 3:6, 6:3, 6:4.
Świątek z Keys ma bilans 4-1. Jedynej porażki doznała w 2022 roku w Cincinnati. W ubiegłym roku dwukrotnie pokonała ją po 6:1, 6:3 na kortach ziemnych - w półfinale w Madrycie i w ćwierćfinale w Rzymie.(PAP)
