Spis treści
SpaceX tłumaczy przyczyny zdarzenia
Firma SpaceX skomentowała wydarzenie wyjaśniając, że większość drugich stopni rakiet jest kontrolowanie deorbitowana i niszczona nad oceanami. SpaceX poinformowała, że powodem upadku Falcon 9 w Polsce była usterka podczas operacji sprowadzania rakiety z orbity.
„SpaceX aktywnie i kontrolowanie deorbituje swoje drugie stopnie rakiet w większości misji, dokonując ich kontrolowanego zniszczenia nad rozległymi obszarami oceanicznymi. System ten ma doskonałe wyniki – w 2024 roku udało się przeprowadzić 115 udanych deorbitacji drugiego stopnia na 116 prób” – czytamy.
W tym przypadku jednak doszło do niespodziewanego wycieku ciekłego tlenu, co wpłynęło na trajektorię rakiety i uniemożliwiło wykonanie zaplanowanego manewru deorbitacyjnego. Pojazd został zdezaktywowany na orbicie, lecz w efekcie jego fragmenty spadły na ziemię w niekontrolowany sposób.
„W środę, 19 lutego, zdezaktywowana druga faza rakiety Falcon 9 wspierająca tę misję ponownie weszła w atmosferę Ziemi nad Europą. SpaceX ściśle współpracuje z rządem Polski w zakresie działań związanych z odzyskiem i oczyszczaniem. W szczątkach nie ma żadnych toksycznych materiałów” – informuje SpaceX.
W przypadku znalezienia szczątków nie należy ich samemu dotykać, a skontaktować się z infolinią SpaceX Debris Hotline pod numerem 1-866-623-0234 lub pod adresem [email protected].
Znalazłeś szczątki rakiety? Powiadom policję
Rzeczniczka Polskiej Agencji Kosmicznej (POLSA) Agnieszka Gapys przekazała w sobotę PAP, by w przypadku odnalezienia elementów rakiety kontaktować się w pierwszej kolejności z polską policją.
POLSA zwraca uwagę, że w przypadku znalezienia elementów, które mogą pochodzić z rakiety Falcon 9 należy w pierwszej kolejności zawiadomić policję. POLSA jest w stałym kontakcie zarówno z policją jak i ze SpaceX - przekazała Gapys.
Fragmenty rakiety Falcon 9 w Wielkopolsce
Rakietę wystrzelono 1 lutego z bazy Vandenberg w Kalifornii w ramach misji Starlink Group 11-4. Części kosmicznego pojazdu spadły na terenie Polski.
Pierwsze doniesienia o odnalezieniu szczątków pojawiły się 19 lutego. W Komornikach pod Poznaniem pracownicy jednej z hurtowni natknęli się na niezidentyfikowany obiekt przypominający zbiornik. Kolejne fragmenty rakiety znaleziono w miejscowościach Wiry i Śliwno, a ostatni z nich w Sędzinach koło Szamotuł.
Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) poinformowała, że nocą z 18 na 19 lutego rzeczywiście doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę części rakiety Falcon 9. Drugi stopień pojazdu ważył około 4 ton i choć zazwyczaj szczątki rakietowe spalają się w atmosferze, w tym przypadku część z nich dotarła na powierzchnię Ziemi.
POLSA, pomimo że jak podała regularnie monitoruje ruch kosmicznych odpadów nad terytorium Polski, nie wszystkie sytuacje jest w stanie przewidzieć. Na miejsce znalezieni szczątków wysłano policję i straż pożarną. Specjalistyczne grupy ratownictwa chemiczno-ekologicznego przeprowadziły działania, aby ocenić ewentualne zagrożenia dla środowiska i mieszkańców.
Kosmiczne "bojlery" to nie wszystko! Oto, co może spaść na g...
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]. Dołącz do naszego kanału na Facebooku!
