- Mówiłem, żebyś się zaszczepił - miał krzyczeć do niezaszczepionych piłkarzy ten ostatni, oskarżając ich o zakażenie trenera Juliana Nagelsmanna. Ten, choć w pełni zaszczepiony, po uzyskaniu pozytywnego wyniku testu na COVID-19 został skierowany na izolację. W efekcie opuścił październikowy mecz Ligi Mistrzów z Benficą Lizbona (4:0).
To właśnie wtedy miało dojść do wspomnianej na wstępie kłótni. Nie przyniosła ona jednak żadnego efektu, bo pięciu piłkarzy nadal nie chce się zaszczepić. Wciąż nie zrobili tego Joshua Kimmich, Serge Gnabry, Jamal Musiala, Eric Maxim Choupo-Moting i Michael Cuisance.
Komplikuje to sportowe plany Bawarczyków, bo w ostatnich dniach cała piątka wylądowała na kwarantannie. W ostatni czwartek trafił na nią Kimmich, w niedzielę dołączyła do niego pozostała czwórka. W efekcie nie wystąpią we wtorkowym meczu Ligi Mistrzów z Dynamem Kijów.
Klub nie zamierza puścić im tego płazem. Jak ustalił "Bild" - nie zamierza wypłacać im wynagrodzenia za okres przebywania na kwarantannie. Dziennik obliczył, że dzięki temu Bayern może zaoszczędzić nawet 740 tysięcy euro, a kwota może jeszcze wzrosnąć.
Na razie nie wiadomo, jak zakończy się cała sprawa. Portal "Sport1.de" informuje jednak, że ukarani piłkarze chcą skierować sprawę do sądu. Pytanie czy coś wskórają w sytuacji, gdy po stronie działaczy Bayernu stoi niemieckie prawo...
Pikanterii dodaje fakt, że decyzję o ukaraniu wspomnianej piątki w pełni popierają ponoć zaszczepieni piłkarze (Robert Lewandowski zrobił to jeszcze wiosną, podczas zgrupowania reprezentacji Polski przed Euro 2020).
