Tę historię opisaliśmy kilka dni temu. Dzień po wprowadzeniu przez rząd zakazu wszelkich spotkań i zgromadzeń oraz nakazaniu utrzymywania dwumetrowego odstępu w przestrzeni publicznej w dolnośląskiej policji zorganizowano uroczystość "wprowadzenie nowych zastępców komendanta wojewódzkiego" i pożegnanie funkcjonariuszy odchodzących na emeryturę. - Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – przyznaje dziś rzecznik dolnośląskiej policji Kamil Rynkiewicz.
Sprawa jest szczególnie bulwersująca, bo ograniczenia – które mają powstrzymać rozszerzanie się epidemii – są bardzo surowe. Pojawiają się wątpliwości czy niektóre, choćby zakaz wstępu do lasu, wprowadzony 3 kwietnia, są w ogóle zgodne z prawem. Policja coraz surowiej traktuje osoby łamiące zakazy. Tymczasem sama zorganizowała uroczystość. Mogło w niej uczestniczyć nawet sto osób. I do tego jeszcze pochwaliła się nią na własnej stronie internetowej.
Po ujawnieniu w mediach tej sprawy do Wrocławia przyjechała kontrola z Komendy Głównej Policji. Rzecznik wrocławskiej Prokuratury Okręgowej Maciej Zagożdżon powiedział nam, że Biuro Spraw Wewnętrznych przekazało do prokuratury materiały. Ale wrocławscy śledczy nie chcą badać tej sprawy. Dlatego wystąpili do Prokuratury Regionalnej o przekazanie sprawy do innej jednostki.
O jakie przestępstwo może chodzić? W podobnych przypadkach, związanych z łamaniem przepisów sanitarnych czasu epidemii, stawiane były zarzuty zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. Za to przestępstwo grozi do ośmiu lat więzienia.
