Innowacyjny sprzęt trafił już do szpitala klinicznego nr 4 przy ul. Jaczewskiego. - Jesteśmy jedynym miejscem w Polsce, które posiada taki laser kardiologiczny. Zabiegi na podobnym sprzęcie najbliżej można wykonać w Niemczech oraz Anglii. To świadczy o tym, że jesteśmy wysokospecjalistyczną kliniką kardiologii - podkreśla z dumą prof. Andrzej Wysokiński, szef kardiologii w SPSK4.
Nowoczesne urządzenie będzie używane w czasie zabiegów usuwania elektrod z serca (wszczepiane są razem z rozrusznikiem serca) lub niedrożności tętnic wieńcowych. Rocznie, w SPSK4 przeprowadza się łącznie około 400 takich zabiegów na pacjentach z całej Polski.
- Stymulator serca z upływem lat się zużywa. To urządzenie pomaga w biciu serca, które wykonuje w tym czasie miliony skurczów. Dlatego zdarza się, że elektroda ulega zniszczeniu. Trudność z jej usunięciem jest związana z nagromadzeniem tkanki łącznej wokół elektrody. Wtedy musimy podjąć się dosyć brutalnego i ryzykownego zabiegu usunięcia elektrody - wyjaśnia prof. Wysokiński.
Do tej pory, kardiolodzy usuwali je mechanicznie za pomocą specjalnego zestawu plastikowych rurek wprowadzanych do żyły podobojczykowej. W ten sposób, lekarze manewrując z zewnątrz prowadnicą, odcinali narośniętą wokoło tkankę i wyciągali elektrodę.
Teraz, przy użyciu wysokospecjalistycznego aparatu, elektrody stymulatora serca będą usuwane laserem.
- To ogromny postęp w medycynie. Taki zabieg jest skuteczniejszy i bezpieczniejszy dla pacjenta. Wiąże się też ze zmniejszeniem liczby powikłań. Co ważne, zabieg trwa krócej - wylicza szef kliniki kardiologii.
Aparat laserowy do zabiegów kardiologicznych kosztował 1,2 mln złotych. Środki finansowe pochodziły z Ministerstwa Zdrowia i budżetu własnego szpitala.
Urządzenie swoimi gabarytami przypomina solidną zamrażarkę. Na razie leży jeszcze w opakowaniu. Nowoczesny sprzęt kardiologiczny zacznie działać prawdopodobnie już w czerwcu.
- Swoje specjalne miejsce znajdzie na profesjonalnej sali hybrydowej, która jest właśnie w trakcie budowy - zapowiada prof. Wysokiński.