Przyjazd sędziego, który niedawno prowadził finał Ligi Mistrzów, wywołał istną sensację i liczba fanów, szczelnie otaczających boisko w Turośni Kościelnej była imponująca, kilka razy przekraczała liczbę mieszkańców tej wsi, których jest niespełna tysiąc.
- Pierwszy raz jestem tutaj i jestem pod ogromnym wrażeniem. Wygląda to bardzo profesjonalnie, na pewno na wyższą ligę. Tak dużo jest publiczności, a kibicowanie jest na takim poziomie, jakby była to co najmniej pierwsza liga - oceniła na klubowych kanale Turośnianki obserwująca potyczkę wicewojewoda podlaski Bogusława Szczerbińska.
Podlaski klub, który powstał trzy lata temu, działa bardzo prężnie, o czym świadczy ściągnięcie na A-klasowe spotkanie tak znanego arbitra, jak Szymon Marciniak. Trzeba jednak zaznaczyć, że na mecze zespołu z Turośni Kościelnej zawsze przychodzi imponująca jak na ten szczebel rozgrywek liczba fanów, a klubowi działacze są bardzo aktywni w mediach społecznościowych. Działań marketingowych i PR pozazdrościć mogą podlaskiemu klubowi ekipy ze znacznie wyższych lig.

Niesłychana chwila - tylu gości, tylu mieszkańców gminy Turośni Kościelnej. Dziękuję Klubowi Sportowemu Turośnianka i serdecznie gratuluję, że po trzech latach wytężonej pracy osiągnęli sukces i przechodzą dzisiaj do następnej ligi. Czekają ich nowe wyzwania, obowiązki, koszty, ale też zapewne liczne sukcesy. Pragnę podziękować Państwu za tak liczne przybycie. Przepraszam, że nie wszyscy mogli znaleźć się na trybunach. Teraz już wiemy, jaki stadion należy zbudować w Turośni Kościelnej, ile ma mieć miejsc i co robić, żeby w przyszłości te miejsca były zapełnione - powiedział Grzegorz Jakuć, wójt gminy Turośń Kościelna.
Turośnianka - GKS Rutki. Sędzia Marciniak prowadził emocjonujący mecz - od 2:0 do 2:3
Nasz eksportowy arbiter w 19. minucie podyktował rzut wolny dla gospodarzy, który przepięknym strzałem na gola zamienił Maciej Kondracki. Trafienie kapitana Turośnianki godne było tak wielkiego wydarzenia. Wkrótce potem, po kolejnym rzucie wolnym, gospodarze podwyższyli prowadzenie na 2:0.
Mylili się jednak ci, którzy sądzili, że przyjezdni poddali się. Przeciwnie, zespół GKS-u Rutki ruszył do odrabiania strat. Jeszcze przed gwizdkiem Szymona Marciniaka na przerwę zdobył kontaktową bramkę, a po zmianie stron nie tylko wyrównał, ale i zapewnił sobie zwycięstwo 3:2. Emocje godne tak dużej publiczności.
Mecz z GKS-em Rutki był najważniejszym punktem festynu w Turośni Kościelnej, a wśród atrakcji były między innymi występy artystyczne, dmuchańce, pokazy pożarnicze i pirotechniczne. W nowym sezonie kibice Turośnianki będą oklaskiwać swój zespół już w klasie okręgowej, a działacze zapowiadają, że ich ambicje sięgają jeszcze wyżej.