Czeska faworytka za burtą
Od niedzieli najlepsi tenisiści globu rywalizują w drugim w tym sezonie Wielkim Szlemie. Pierwsza runda na kortach ziemnych jeszcze nie uległa końca, a już z turniejem pożegnała się Barbara Krejcikowa. Czeszka rozstawiona z numerem trzynastym przegrała z Ukrainką Łesią Curenko 6:2, 6:4. W pierwszej odsłonie faworytka meczu dwukrotnie pozwoliła się przełamać. Niesamowite sceny miały miejsce w drugim secie. W pewnym momencie Krejcikowa prowadziła już 3:0, a mimo to Ukrainka ją dogoniła i przegoniła. Wielka niespodzianka stała się faktem. Czeszka po trzech dniach żegna się z turniejem.
Rywalką Ukrainki będzie zwyciężczyni meczu Lin Zhu - Lauren Davis.
Nie tak dawno, bo w turnieju WTA 1000 Rzym, Łesia Curenko mierzyła się z Igą Swiątek. Tenisistki zmierzyły się ze sobą w trzeciej rundzie. Dla Ukrainki był to ostatni mecz przed meczem z Czeszką.
Porażka Krejcikowej jest tym bardziej szokująca, ponieważ dwa lata temu potrafiła wygrać ten turniej i to podwójnie. W finale singla pokonała Anastazję Pawluczenkową 6:1, 2:6, 6:4, a w deblu z rodaczką Kateriną Siniakową odprawiła Igę Swiątek grającą z Amerykanką Bethanie Mattek-Sands.
Polka w 2021 roku, ukończyła Roland Garros na ćwierćfinale.
W French Open zdobyła trzy tytuły: w grze pojedynczej (2021) i podwójnej w 2018 i 2021 roku z Siniakową.
Obrończyni tytułu w ślady Greczynki
To nie pierwsza sensacja w tym turnieju. Również w grze pojedynczej kobiet doszło do niespodzianki. Greczynka Maria Sakkari przegrała z Karoliną Muchową.
Tytułu broni Iga Świątek.
