– Nikt z autorów filmu Holland nie konsultował się, ani nie kontaktował ze Strażą Graniczną. Mówiła o tym rzecznik SG, wskazując, że nikt nie był zainteresowany emocjami, przeżyciami i doświadczeniami funkcjonariuszy – napisał Żaryn.
Zdaniem ministra w KPRM, widać to w filmie.
Film inspirowany propagandą i kłamliwymi doniesieniami
– Znany publicznie fragment, w którym oskarża się polskich funkcjonariuszy o przerzucanie ciężarnej kobiety przez barierę graniczną, to jeden z elementów, który został wprost zaczerpnięty z kłamliwych doniesień medialnych – wskazał.
Przypomniał, że w październiku 2021 r. media kolportowały insynuacje pod adresem Straży Granicznej, nagłaśniając oskarżenia jednej z migrantek, że została "przerzucona przez granicę" przez co poroniła.
– Sprawa odbiła się echem mimo dementi ze strony SG – zaznaczył.
– Jedna ze scen jest więc w sposób oczywisty nawiązaniem do tej historii, która w okresie apogeum presji migracyjnej na Polskę w 2021 roku służyła do kolportowania i insynuacji pod adresem Polski. Był to element manipulacji, których celem było wymuszenie na Polsce otwarcia granicy – ocenił.
Minister odniósł się do innego z wątków filmu, który "pochodzi wprost z białoruskiej propagandy". Wskazał, że w jednej ze scen patrol znajduje zwłoki, które przerzuca na stronę białoruską, realizując rzekomo wytyczne komendanta.
– Takie oskarżenia od 2021 r. pojawiały się ze strony białoruskich pograniczników. We wrześniu 2021 r. białoruscy pogranicznicy oskarżyli Polskę o „przeciągnięcie przez granicę zwłok kobiety” na stronę Białorusi – zaznaczył i wskazał, że "takie kłamstwa kolportowały również niektóre media w Polsce. Dementował je jednoznacznie szef SG".
Jak przypomniał, oskarżenia takie pojawiały się ponownie – choćby w grudniu 2022 r.
– Wtedy funkcjonariusze białoruscy sami przeciągnęli zwłoki pod granicę RP (co dokumentuje film SG), a potem oskarżyli Polskę o ich „podrzucenie” – napisał.
Straż Graniczna udowadnia kłamstwa
– W innym momencie filmu pojawia się scena, w której aktywiści próbują wezwać pogotowie do rannej osoby. Słychać w tej scenie oburzony głos lekarza rozmawiającego z dyspozytorem: „Jak to nie jeździcie do nielegalnych?” To również rezonowanie oskarżeń białoruskich o to, że Polska nie pomaga migrantom a nawet skazuje ich na śmierć – zauważył Żaryn.
– To kłamstwo, co dziś po raz kolejny udowadnia Straż Graniczna – zaznaczył odnosząc się do wpisu SG na platformie X.
– Od początku presji migracyjnej na granicy funkcjonariusze SG przeprowadzili 23 trudne akcje ratownicze, ryzykując własne zdrowie i życie, podczas których uratowali prawie 80 cudzoziemców. Dzięki szybkim i skutecznym działaniom żyją migrantki i ich dzieci - urodzone już w Polsce – napisała w czwartek Straż Graniczna.
Minister ocenił, że kilka opisanych przez niego scen pokazuje, że twórcy filmu czerpali inspiracje z kłamliwych oskarżeń reżimu Łukaszenki oraz agresywnych aktywistów.
Film oczernia Polskę na arenie międzynarodowej
– Film służy nagłośnieniu konkretnych wątków i oskarżeń, które są od dwóch lat wykorzystywane przeciwko Polsce. Przekaz filmu stanowi presję psychologiczną i informacyjną na Rząd RP oraz staje się przyczynkiem do kampanii oczerniającej Polskę na arenie międzynarodowej – podkreślił.
– Kolportując kłamstwa i oszczerstwa przeciwko funkcjonariuszom i żołnierzom film stanowi również próbę wywarcia presji na nich, by odstąpili od wykonywania obowiązków. Film jest uderzeniem w morale osób, od których zależy bezpieczeństwo Polski i Polaków – dodał.
Zdaniem Żaryna niektórzy komentatorzy nie tylko nagłaśniają film, ale również wykorzystują go do szantażu w oparciu o kwestie religii i moralności.
– Część publicystów sugeruje, że chrześcijanie nie mogą bronić granicy swojego kraju. Że postawą chrześcijańską jest w naszej sytuacji jedynie zgoda na agresję hybrydową prowadzoną przez obce służby przeciwko Polsce. Komentatorzy ci przyjmują optykę sugerowaną przez autorów filmu – zaznaczył.
– Taka narracja dotycząca odpowiedzi RP na operację hybrydową jest również kolportowana przez media rosyjskie i białoruskie, które prowadzą od 2021 roku osłonową kampanię dezinformacyjną. Wykorzystuje ona szantaż emocjonalny do wymuszenia uległości wobec działań Białorusi i Rosji – napisał.
Jak ocenił, film Agnieszki Holland jest nie tylko fałszywy, ale jest również elementem niebezpiecznych działań informacyjnych, które mają de facto prowadzić do wymuszenia na Polsce i Polakach brak odruchów obronnych.
– W dobie dzisiejszych wyzwań jest to działanie bardzo szkodliwe – skomentował.
– Na szczęście morale żołnierzy i funkcjonariuszy strzegących granicy RP jest bardzo wysokie. Oni, w przeciwieństwie do wielu komentatorów, są przekonani o słuszności obrony granicy. I za to Polacy są im wdzięczni – podsumował minister.
Źródło: