Spadochroniarz z Leźnicy Wielkiej runął na płytę lotniska z wysokości blisko kilometra. Wyskoczył z wojskowego samolotu transportowego CASA.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że 35-letniemu, doświadczonemu żołnierzowi 1. batalionu kawalerii powietrznej. nie otworzył się ani podstawowy spadochron, ani zapasowy. Żołnierze wracali z poligonu i mieli na zakończenie wykonać skok ze znacznej wysokości.
Okoliczności nieszczęśliwego wypadku ustalać będą w szczegółach funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej pod nadzorem prokuratury.
- Z żalem mogę jedynie potwierdzić, że w trakcie szkolenia spadochronowego doszło do tragicznego wypadku w Leźnicy Wielkiej, w którym zginął jeden z naszych żołnierzy - mówi kapitan Tomasz Pierzak, oficer prasowy 25. Brygady Kawalerii Powietrznej.