Ukraina ustąpiła, by wygrać szczyt w Szwajcarii. Czy jest bliżej pokoju z Rosją?

Grzegorz Kuczyński
Grzegorz Kuczyński
Zełenski w Szwajcarii musiał obniżyć oczekiwania
Zełenski w Szwajcarii musiał obniżyć oczekiwania PAP/EPA
Wyniki dwudniowego szczytu w sprawie pokoju na Ukrainie można uznać za dyplomatyczny sukces Kijowa. Ale nie w przybliżeniu się do pokoju, lecz w zwiększaniu międzynarodowego wsparcia w obliczu rosyjskiej inwazji. Konferencja w Szwajcarii w dniach 15-16 czerwca pokazała, że duża część społeczności światowej zajmuje jednoznaczne stanowisko w kwestii poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy i przestrzegania prawa międzynarodowego.

Spis treści

Na początku należy podkreślić, że celem szczytu było omówienie „formuły pokojowej” Zełenskiego, a nie stricte rokowania pokojowe. Oceniając efekty konferencji warto też pamiętać, że była ona elementem blisko tygodniowej dyplomatycznej ofensywy Zełenskiego. Najpierw spotykał się z liderami Zachodu we Francji. Potem, na szczycie G-7 (Włochy, 13-15 czerwca) podpisano dwustronne porozumienie w sprawie bezpieczeństwa między Ukrainą a Stanami Zjednoczonymi. Do tego zobowiązanie G-7 do przekazania Ukrainie 50 miliardów dolarów z zamrożonych rosyjskich aktywów oraz nowe sankcje wymierzone w rosyjską giełdę i chińskie podmioty zaangażowane we współpracę wojskowo-przemysłową z Rosją mają na celu ograniczenie zdolności gospodarczych i produkcyjnych Moskwy.

Kto przyjechał na szczyt w sprawie Ukrainy?

Na szczyt zaproszono ponad 160 krajów i organizacji międzynarodowych. Na Kreml jednak zaproszenia nie wysłano, natomiast Chiny zostały zaproszone, ale odmówiły udziału. Ostatecznie pojawili się reprezentanci 92 państw i 8 organizacji międzynarodowych, zaś pod komunikatem końcowym podpisało się 78 krajów i cztery organizacje. Ale na te 92 kraje, szefów państw i rządów pojawiło się tylko 56. Spośród uczestników G-20 przybyli przywódcy zaledwie dziewięciu krajów i organizacji.

Około połowa uczestników szczytu reprezentowała świat zachodni, który solidaryzuje się z Ukrainą od początku rosyjskiej inwazji. Nie było zaś Azerbejdżanu i wszystkich byłych sowieckich republik w Azji Środkowej. Uczestniczyli przedstawiciele 24 z 27 krajów UE, a także USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Japonii, Korei Południowej i Argentyny, podczas gdy "globalne Południe" było reprezentowane głównie przez obserwatorów.

Jednak trzech członków bloku BRICS było reprezentowanych w Bürgenstock w taki czy inny sposób. Były ambasador w Rosji Pavan Kapoor reprezentował Indie. Brazylia i RPA uczestniczyły w szczycie jako obserwatorzy. Uwagę zwróciła również obecność Arabii Saudyjskiej na liście. Ten kluczowy gracz bliskowschodni ma dobre stosunki zarówno z Rosją, jak i Chinami. Kiedy na kilka dni przed szczytem pojawiły się informacje, że Saudyjczycy zamierzają go zignorować, Zełenski złożył błyskawiczną wizytę w tym kraju i wydaje się, że to właśnie jego osobiste rozmowy z przywódcami przyniosły Ukrainie oczekiwany rezultat.

Ukraina ustąpiła dla frekwencji

Na długo przed rozpoczęciem szczytu mówiono, że jednym z kluczowych kryteriów jego powodzenia będzie liczba i ranga jego uczestników. Na pewnym etapie organizatorzy stanęli przed dylematem. Albo maksymalistyczna, cała 10-punktowa „formuła pokojowa” Zełenskiego, lecz mniej uczestników, albo ograniczenie postulatów, by przyjechało więcej gości. Kijów zdecydował się na to drugie. Opracowując agendę szczytu w Bürgenstock, szwajcarscy gospodarze wybrali tylko trzy punkty Zełenskiego, i to takie, które powtarzają się w takiej czy innej formie we wszystkich innych planach pokojowych dotąd proponowanych:

  • bezpieczeństwo nuklearne
  • bezpieczeństwo żywnościowe
  • powrót jeńców wojennych i dzieci wywiezionych z Ukrainy

Dwa pierwsze punkty najbardziej interesują świat (zwłaszcza kwestia dostaw zboża – „globalne Południe). Natomiast trzeci ma humanitarny charakter i jako taki nie budzi kontrowersji. Oczywiście nie omawiano żadnych scenariuszy powojennych ani aspiracji Ukrainy do członkostwa w NATO.

Pokój według Zełenskiego już nierealny

W oparciu o ukraińską "formułę pokojową" Rosja musi w pełni uznać swoją porażkę: zrezygnować z okupacji ukraińskich terytoriów (wycofując swoje wojska do granic z 1991 r.), zrekompensować szkody, ukarać osoby odpowiedzialne za agresję i osądzić winnych zbrodni ("trybunał dla Putina"). Cały ten plan został ogłoszony przez Wołodymyra Zełenskiego 15 listopada 2022 roku. Warto pamiętać, kiedy był ogłaszany: tuż po serii militarnych sukcesów armii ukraińskiej, wyparciu Rosjan z obwodu charkowskiego i Chersonia.

Dzisiaj sytuacja jest diametralnie inna. Stało się jasne, że Ukraina nie jest w stanie zadać Rosji takich ciosów na polu walki, które mogłyby zmusić Kreml do negocjacji. Z kolei stabilny stan rosyjskiej gospodarki, szybki rozwój zbrojeniówki i pozyskanie pieniędzmi wystarczająco wielu rekrutów, by nie ogłaszać kolejnej mobilizacji, umocniły Putina w przekonaniu, że najlepszą strategią jest długa wojna na wyczerpanie. Kijów też doskonale to wie, stąd bez żalu zredukował postulaty, które miano omówić w szwajcarskim kurorcie.

Komunikat szczytu zadowolił Ukrainę

Brzmienie komunikatu końcowego szczytu było dopracowywane dosłownie do ostatniej chwili i według członków ukraińskiej delegacji stało się zwycięstwem Kijowa. Podpisany dokument podkreśla trzy krytyczne kwestie:

  • konieczność odzyskania kontroli przez Ukrainę nad okupowaną Zaporoską Elektrownią Jądrową
  • zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego poprzez bezpieczny eksport zapasów zboża Ukrainy
  • konieczność wymiany wszystkich jeńców wojennych i repatriacji wszystkich deportowanych i bezprawnie przesiedlonych ukraińskich dzieci, a także nielegalnie przetrzymywanych cywilów

Z punktu widzenia samego Kijowa najważniejszy jest jednak zapis o poszanowaniu integralności terytorialnej i utrzymaniu zobowiązania do przestrzegania prawa międzynarodowego zapisanego w Karcie Narodów Zjednoczonych. To w przyszłości pozwoli Ukrainie w rokowaniach wykluczać jakieś próby forsowania tylnymi drzwiami porozumienia przewidującego terytorialne ustępstwa wobec Rosji.

Oferta Rosji? Zełenski: Putin jak Hitler

Putin w przeddzień rozpoczęcia szczytu w Szwajcarii powtórzył „plan pokojowy” Kremla, żądając wycofania ukraińskich wojsk z kontrolowanych przez nie części obwodów chersońskiego, zaporoskiego, donieckiego i ługańskiego, jak też porzucenia przez Kijów aspiracji do członkostwa w NATO. No i oczywiście zniesienia wszelkich sankcji nałożonych na Rosję.

Zełenski porównał żądania Putina do ambicji Adolfa Hitlera przed rozpoczęciem II wojny światowej: "Powiedział, że da mi część Czechosłowacji i to będzie koniec. To historyczne kłamstwo. Potem była Polska - dajcie mi część Polski, dalej - okupacja całej Europy... Ta fala nienasyconego nazizmu... Nie można wierzyć w takie przesłania. Putin podąża tą samą drogą”.

Plan Kremla nie ma żadnych szans z trzech zasadniczych powodów. Po pierwsze, gdyby Zełenski się na to zgodził, zostałby natychmiast zmieciony przez nowy Majdan (zdecydowana większość Ukraińców wyklucza ustępstwa). Po drugie, Zachód zainwestował już w pomoc Ukrainie i zwalczanie Rosji co najmniej 300 mld dolarów. Nie po to, by de facto kapitulować przed rozbójnikiem z Kremla. Po trzecie, Putinowi nie można w ogóle ufać. Ale Putin wiedział, co robi, jego przesłanie miało zademonstrować społeczności światowej nieadekwatność żądań Ukrainy.

Rosyjska propaganda podkreśla też, że nieobecność Chin, których wsparcie pomogło Moskwie w podtrzymaniu działań wojennych, ogranicza znaczenie i skuteczność szczytu. Regionalne potęgi i członkowie grupy BRICS - Indie, Arabia Saudyjska, RPA i Zjednoczone Emiraty Arabskie – co prawda uczestniczyli w spotkaniu, ale zdecydowali się nie poprzeć wspólnego oświadczenia końcowego.

Czas na pragmatyzm?

Zełenski podkreślał, że uczestniczące strony zobowiązały się do ustanowienia wyspecjalizowanych grup roboczych w celu opracowania "planów działania". Plany te utorują drogę do kolejnego szczytu pokojowego, na który zostanie zaproszona Rosja. Tyle że wszyscy doskonale wiedzą, że nie da się ruszyć z miejsca, jeśli chodzi o rozmowy w sprawie zakończenia wojny, jeśli jedna strona, bez udziału drugiej (i jej sojuszników), spisze swe żądania i przedstawi je przeciwnikowi do podpisania. Niektórzy nawet to głośno powiedzieli. Przede wszystkim szwajcarscy gospodarze. Ale też prezydent Argentyny Javier Milei, który jednoznacznie poparł Ukrainę i jej formułę pokojową, wyraźnie zasugerował, że Kijów powinien mimo wszystko spróbować rozmawiać z Rosją i spróbować ustalić z nią jakieś współistnienie (jakkolwiek nierealnie teraz to wygląda).

Milei zacytował Miltona Friedmana: "Mogę nienawidzić mojego sąsiada, ale jeśli nie kupi moich towarów, zbankrutuję".

Jednak strony tej wojny nie zamierzają ustępować, co oznacza, że będzie ona toczyła się jeszcze długo. Putin? Wiadomo. Ale też Ukraina nie ustąpi.

Jej minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba powiedział tuż przed szwajcarskim szczytem, że Kijów nie ma zamiaru wycofywać się ze swojej formuły pokojowej: „Jest taktyka i jest strategia. Taktycznie, Ukraina wnosi na pierwszy szczyt trzy punkty formuły pokojowej, ale cel strategiczny pozostaje niezmieniony - wypełnienie wszystkich punktów”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Koniec sprawy Assange'a. Ugoda z USA zapewnia mu wolność

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na i.pl Portal i.pl