– Według mnie to historyczna data dla siatkówki. Dużo pracy wykonano po obu stronach, polska siatkarska społeczność zrobiła naprawdę wiele, byśmy mogli zagrać w PlusLidze. Bardzo dziękuję Polskiej Lidze Siatkówki, ale także PZPS, władzom miasta Krakowa czy Ministerstwa Sportu i Turystyki, za pomoc w przeprowadzeniu tej skomplikowanej akcji. Dla Ukrainy to ważna sprawa. Każda informacja o sporcie dzisiaj przyjmuje się oczywiście ciszej niż w normalnych czasach, gdy nie było wojny, ale nie zmienia to jednak faktu, że z pewnością nasza gra w PlusLidze będzie dobra dla całego ukraińskiego sportu. Chcemy także podtrzymywać naszego ducha walki, liczymy że wojna pójdzie w dobrym kierunku. Musimy na boisku i wokół niego robić wszystko, by pomóc w tym zwycięstwie. Jak nie uda nam się już w tym sezonie być wysoko w PlusLidze to spróbujemy być w czołówce w następnych. Chcemy być orzechem włoskim, na którym łamać sobie będą zęby inne zespoły. Będziemy walczyć, właśnie po to kibice oglądają siatkówkę, żeby oglądać rywalizację i przeżywać emocje
– mówi Oleg Baran, prezes Volley Club Barkom Lwów na łamach oficjalnego serwisu PlusLigi.
Ukraiński zespół swoje mecze będzie rozgrywał w Krakowie. Co więcej, drużyna będzie walczyć o medale mistrzostwa Polski, ale opuści PlusLigę, jeśli zajmie ostatnie miejsce na koniec fazy zasadniczej. Warto jednak dodać, iż jeżeli Barkom zajmie miejsce premiowane awansem do europejskich pucharów, to jednak nie będzie mógł przystąpić do tej rywalizacji. Ukraińcy grają na takich zasadach jak Polacy w PlusLidze, czyli minimum trzech musi znajdować się jednocześnie na boisku, pozostali gracze są traktowani jak obcokrajowcy.
Pierwszym rywalem Barkomu będzie Trefl Gdańsk.
