21-letni poborowy Gwardii Narodowej Artemij Riabczuk, podczas wydawania broni na terenie zakładów przemysłu rakietowego Jużmasz, nagle otworzył z kałasznikowa ogień do innych żołnierzy. Na miejscu zginęło pięć osób, kolejne pięć jest rannych. Mężczyzna zbiegł z bronią w ręku. Według policji zginęło czterech żołnierzy i jedna kobieta w cywilu, babcia strażnika, która właśnie wychodziła z koszar.
Nieznane są motywy napastnika. Wiadomo, że pochodzi z obwodu odeskiego. W mieście rozpoczęła się natychmiast obława na 21-latka. Policja opublikowała zdjęcie poszukiwanego.
Po kilku godzinach poszukiwań, żołnierz został zatrzymany.

Wideo