Rosja rozwija unikalną bazę rakietową. Doszło tam do eksplozji i radioaktywnego wycieku

Grzegorz Kuczyński
Obiekty poligonu rakietowego w Nionoksie
Obiekty poligonu rakietowego w Nionoksie Google Maps
Zdjęcia satelitarne ujawniają zakrojoną na ogromną skalę modernizację poligonu rakietowego Nionoksa na północy Rosji. Obiekt wojskowy leży na wybrzeżu Morza Białego, a zasłynął nieudanym testem nowej broni i skażeniem radioaktywnym. Leżące w pobliżu Finlandia i Norwegia są zaniepokojone.

SPIS TREŚCI

Nionoksa ta mała miejscowość – jakieś pół tysiąca mieszkańców – leżąca nad Morzem Białym, 60 km na zachód od Archangielska. Ponad pół wieku temu Sowieci zaczęli testować tam broń rakietową. Za rządów Putina poligon stał się jednym z najważniejszych i ściśle chronionych miejsc testów nowych rodzajów broni. Jednym z nich jest rakieta o napędzie atomowym Buriewiestnik. Właśnie taki pocisk nieoczekiwanie eksplodował w 2019 roku na poligonie Nionoksa. Zginęło pięciu ekspertów Rosatomu i doszło do skażenia radioaktywnego.

Nionoksa leży nad Morzem Białym, na zachód od Archangielska

Cztery lata później, w 2023 roku, rozpoczęto na tym ściśle tajnym terenie wojskowym szeroko zakrojone prace budowlane. Ich imponujące efekty pokazują obecnie zdjęcia satelitarne – przeanalizował je norweski portal Barents Observer.

Unikalny poligon rakietowy

Nowe obiekty, z których będą wystrzeliwane pociski, są ogrodzone i zajmują powierzchnię 61 000 metrów kwadratowych. Trzy duże hale, każda wielkości boiska piłkarskiego, zostały wzniesione na końcu linii kolejowej, która dostarcza pociski i sprzęt. Hale, prawdopodobnie wykonane z tworzywa sztucznego i podtrzymywane przez metalowe konstrukcje, wydają się być hermetyczne. Do każdej z hal przymocowany jest duży kompresor. Na zewnątrz hal znajduje się kilka niebieskich kontenerów przeznaczonych do przechowywania rakiet, a pośrodku widoczna jest specjalna platforma startowa z dwoma kontenerami na rakiety. Obie wyrzutnie są skierowane w stronę Morza Białego, co pokazują najnowsze zdjęcia satelitarne.

Obszar poligonu rakietowego Nionoksa
Obszar poligonu rakietowego Nionoksa
Google Maps

Podobne niebieskie kontenery wyrzutni widziano wcześniej w Nionoksie, ale także w innych ośrodkach testowych rakiet w Rosji, takich jak Kapustin Jar w obwodzie astrachańskim, a w ostatnich latach w Pankowie na Nowej Ziemi w Arktyce. Ten ostatni poligon, podobnie jak Nionoksa, był wykorzystywany przez Rosatom do testowania rakiet manewrujących z napędem jądrowym Buriewiestnik, które są obecnie w fazie rozwoju.

Kolejny obszar startowy, położony na północno-zachodnich obrzeżach poligonu testowego Nionoksa, wydaje się nadal aktywny. W latach 2016–2019 powstała tam nowa platforma startowa. W latach 2020–2022 zbudowano nową instalację radarową. Nie ma żadnych publicznie dostępnych informacji na temat rodzaju testów rakietowych, które będą przeprowadzane w nowych obiektach widocznych na najnowszych zdjęciach satelitarnych. Obszar, który przed 2023 r. był zalesiony, jest obecnie otoczony podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego. Wewnątrz obiektu wzniesiono 11 wysokich masztów służących do precyzyjnego pozycjonowania.

Nieudany test, radioaktywny wyciek

Poligon morski Nionoksa został zbudowany w 1954 roku i odgrywał kluczową rolę w rozwoju zarówno pocisków balistycznych dla okrętów podwodnych budowanych w stoczni w pobliskim Siewierodwińsku, jak i pocisków manewrujących przeznaczonych zarówno dla okrętów podwodnych, jak i nawodnych okrętów wojennych. Obiekt obsługuje przyległa osada wojskowa Sopka. W 2015 r. serwis Barents Observer poinformował o nieudanym teście, w wyniku którego pocisk manewrujący uderzył w trzypiętrowy blok mieszkalny, w którym na parterze mieściło się przedszkole.

Najgorszy wypadek miał jednak miejsce 8 sierpnia 2019 r., kiedy eksperymentalny pocisk manewrujący Buriewiestnik eksplodował podczas wydobywania z dna morskiego w pobliżu Nionoksy. Chmura radioaktywna przemieściła się na wschód, nad miasto Siewierodwińsk. Lokalne detektory zarejestrowały wzrost promieniowania do 20-krotności normalnego poziomu przez pół godziny. Testy pocisku Buriewiestnik zostały wstrzymane, ale wznowiono je kilka lat później w ośrodku Pankowo na Nowej Ziemi w Arktyce.

Wunderwaffe Putina wciąż nie jest gotowa

Napędzany energią jądrową pocisk manewrujący jest jedną z nowych broni Władimira Putina służących odstraszaniu nuklearnemu Rosji. Napędzany minireaktorem pocisk ma nieograniczony zasięg – chwali się Putin. Dotychczasowe testy wykazały jednak, że Buriewiestnik jest nadal w fazie rozwoju, a jego rzeczywiste wdrożenie nie nastąpiło. Szef norweskich służb wywiadowczych, Nils Andreas Stensønes, ostrzega, że program testów może spowodować „wypadek z ryzykiem lokalnego uwolnienia substancji radioaktywnych”.

Posiadanie takiej broni Putin oficjalnie ogłosił w marcu 2018. Prezydent nie wymienił jednak nazwy, tylko jej specyfikację. Nazwę nadano po przeprowadzonym wśród Rosjan sondażu. Tak jak w przypadku innych typów broni, również nad tym pociskiem prace trwają od lat. Wiadomo na przykład o przeprowadzonym w listopadzie 2017 roku teście Buriewiestnika na arktycznym poligonie na Nowej Ziemi. Oficjalnie test uznano za „umiarkowanie udany”. Dlaczego tylko „umiarkowanie”? Po fakcie kilka rybackich statków rosyjskich na Morzu Barentsa, oprócz ryb, zebrało w sieci złom i materiały jądrowe. Pocisk ma bowiem napęd atomowy, co pozwala na bardzo długie loty.

Po raz pierwszy resort obrony pokazał zdjęcia z miejsc produkcji Buriewiestnika 19 lipca 2018 r. Zaś do kolejnego testu, tym razem „częściowo udanego”, doszło 29 stycznia 2019 roku na poligonie Kapustin Jar. To był 13. testowy lot Buriewiestnika – i na razie nie widać końca fazy prób pocisku w dokumentach amerykańskich służb specjalnych oznaczanego jako SSC-X-9 Skyfall („X” oznacza, że broń jest wciąż w fazie eksperymentalnej). Wydaje się, że głównym problemem jest atomowy napęd. Współczesne pociski manewrujące używają silnika turboodrzutowego lub turbowentylatorowego. Mają zwykle zasięg do 1,5 tys. km i zależy on od ilości paliwa.

Ale Rosjanie chcą, żeby Buriewiestnik był rewolucją w tym segmencie broni. Jeśli wejdzie do służby, Rosjanie będą mogli go wystrzelić z Azji, programując, żeby przeleciał nad Pacyfikiem, okrążył Amerykę Południową i szukał możliwości penetracji amerykańskiej przestrzeni powietrznej od strony Zatoki Meksykańskiej. Na razie jednak Amerykanie nie mają się czym martwić. I nie wiadomo, czy w ogóle kiedykolwiek rosyjska armia będzie dysponowała pociskiem manewrującym o napędzie atomowym.

Rakietowe próby na Dalekiej Północy

Oprócz napędzanej energią jądrową rakiety Buriewiestnik, w nowych obiektach widocznych na zdjęciach satelitarnych prawdopodobnie testowane są również inne systemy rakietowe, w tym hipersoniczna rakieta Cyrkon, Oniks oraz różne wersje rakiety Kalibr. Rosja prawdopodobnie opracowuje również nowe typy dalekosiężnych rakiet manewrujących, które mogą być testowane w ośrodku nad brzegiem Morza Białego.

od 16 lat

źr. Barents Observer, i.pl

Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na i.pl Portal i.pl