Anna Obiała, środkowa Developresu Bella Dolina Rzeszów
- Styl zdecydowanie nie powalał. Myślę, że zagraliśmy bardzo brzydki mecz, ale z drugiej strony sztuką jest wygrywać też takie spotkania. Przed czwartym setem krzyknęłam do dziewczyn, żeby zwyciężyć obojętnie jak. W play-offach przecież najważniejszy jest wynik. A prowadzimy w ćwierćfinale 1:0 i tylko z tego należy nas rozliczać.
- Sądzę, że głównej roli nie grało zmęczenie, tylko głowa. A grałyśmy tak, jakbyśmy czasami zapominały o tym, jakie mamy umiejętności.
- W rewanżu będziemy chciały wygrywać jak najwyżej, ale na pewno, po takim meczu, nie będziemy chciały lekceważyć przeciwnika.
Weronika Szlagowska, przyjmująca Developresu Bella Dolina Rzeszów
- Wielu kibicom ten mecz po prostu nie mógł się podobać. Nawet my, rezerwowe zawodniczki, oglądając spotkanie z kwadratu odliczałyśmy te punkty do tie-breaka. Nasza gra nie powalała, ale grunt, że mecz jest wygrany. W play-offach liczy się tylko wygrana. Nie liczą się punkty i stracone sety, jeśli na koniec jest zwycięstwo.
- Należy docenić zawodniczki z Wrocławia, które w pewnym momencie bardzo dobrze broniły. Podbijały naprawdę trudne piłki i to nas zaskakiwało, ale też denerwowało.
- Cieszy na pewno to, że potrafiłyśmy wyjść z dołka, a same sobie go wykopałyśmy. Być może w tym meczu chodziły za nami jeszcze demony Pucharu Polski... Podsumowując, najważniejsze, że się podniosłyśmy.
