Taka " obywatelska armia " byłaby przydatna w przyszłej wojnie z Rosją, na Wyspach przeszkolono 30 000 Ukraińców, w tym cywilów, w ramach operacji Interflex – międzynarodowej misji wspierającej kraj w odpieraniu rosyjskiej inwazji.
Armia na wypadek wojny
Zdaniem brytyjskich wojskowych mogłoby ono posłużyć do stworzenia „armii obywatelskiej” na wypadek wojny między Putinem a krajami zachodnimi.
Taka jest opinia szefa brytyjskiej armii gen. Patricka Sandersa. Ostrzegł on, że zwiększenie rezerw „nie wystarczy”, dodając, że należy zachęcać obywateli do zgłaszania się na ochotnika, gdyby pojawiła się potrzeba powiększenia sił przeciwko Rosji.
Kraj powinien mieć większą armię składającą się ze 120 000 żołnierzy – w tym sił regularnych, rezerw i rezerwy strategicznej złożonej z byłego personelu – oraz armii obywatelskiej.
Szwecja już się przygotowuje
Sanders podał jako przykład kraje takie jak Szwecja, gdzie obywatele mogą zostać wezwani na szkolenie i od których oczekuje się, że będą gotowi do obrony kraju w każdej chwili.
Sugestie, jakoby Brytyjczyków można było wezwać do walki w imieniu króla i kraju w obliczu rosnącego napięcia między Rosją a sojusznikami z NATO, spotkały się z oporem.
- Nie ma żadnych sugestii powrotu do poboru do wojska – mówią urzędnicy resortu obrony.
Rzecznik premiera: Brytyjskie wojsko ma dumną tradycję bycia siłą ochotniczą. Nie ma planów, aby to zmienić.
