Niepewny start turnieju
Deszcz ponownie dał o sobie znać na trawiastych kortach Wimbledonu, opóźniając rozpoczęcie piątego dnia zmagań. Wśród tych, którzy musieli czekać na swoją szansę, byli Jan Zieliński i Hugo Nys. Ich mecz był zaplanowany jako jeden z pierwszych, jednak z powodu niekorzystnych warunków pogodowych, rozpoczął się dopiero o godzinie 13.00.
Pogoda nie rozpieszcza Wimbledonu, co stało się już niemal tradycją. Mimo to, organizatorzy i zawodnicy starają się dostosować do zmieniających się warunków, aby zapewnić kibicom jak najlepsze widowisko.
Pierwsze starcie na korzyść polsko-monakijskiego duetu
Pierwszy set był obiecujący dla Zielińskiego i Nysa. Kluczowym momentem okazało się przełamanie przy stanie 4:3, co pozwoliło im zdominować kolejne gemy i ostatecznie wygrać partię 6:3. Ich serwis działał bez zarzutu, co było widoczne w zdobytych punktach.
Bardzo dobrze wyglądał serwis. Aż pięciokrotnie w tym elemencie ,,polska'' para wywalczyła punkt.
Mimo przeciwności, jakie niesie ze sobą gra na trawiastych kortach, polsko-monakijski duet pokazał, że potrafi radzić sobie z presją i wykorzystywać słabości przeciwników.
Przełom w drugim secie
Druga partia była zupełnie inna. Rywale Sebastian Baez i Dustin Brown, zaprezentowali się z znacznie lepszej strony, przełamując Zielińskiego i Nysa już w drugim gemie. Ich skuteczna obrona i brak błędów sprawiły, że utrzymali przewagę do końca, wygrywając 6:3 i wyrównując stan meczu.
Decydujący super tie-break
O losach meczu zadecydował super tie-break grany w trzecim secie. W nim lepiej spisali się rywale. Argentyńczyk i Jamajczyk szybko uzyskali przewagę, którą utrzymali do samego końca, zwyciężając 10-5. Ten wynik zakończył nadzieje polsko-monakijskiego duetu na powtórzenie sukcesu z poprzedniego roku.
Kontynuacja zmagań w grze mieszanej
Dla Jana Zielińskiego dzień w Wimbledonie nie zakończył się porażką w deblu. Warszawianin miał jeszcze wystąpić w grze mieszanej u boku Su-wei Hsieh, która jest czterokrotną zwyciężczynią tego turnieju w grze podwójnej. Ich wspólny występ to szansa na rehabilitację po wcześniejszym rozczarowaniu.
Magda Linette również miała szansę zaprezentować się kibicom w piątek, walcząc o awans do 1/8 finału razem z Peyton Stearns przeciwko Terezie Mihalikovej i Olivii Nicholls. Mecz ten, podobnie jak pozostałe, był z niecierpliwością oczekiwany przez polskich fanów tenisa.
