Wyrok w sprawie, która odbyła się 22 stycznia, nie był po myśli rodziny chłopca. – Jedna osoba nie może dezorganizować życia wszystkich mieszkańców bloku – argumentował swoją decyzję sąd.
Jacek Nowicki, który jest przyjacielem rodziny i wspiera ją od początku jej walki o windę, jest zaskoczony tą decyzją. – W Tarnobrzegu odbyły się dwie takie sprawy poza moją, obie z pomyślnym skutkiem dla niepełnosprawnych - opowiada Nowicki, dodając, że to on "przetarł szlaki" walcząc i odwołując się do skutku. Wciąż ma nadzieję, że w tej sytuacji też uda się osiągnąć ten ważny, przede wszystkim dla chłopca, cel.
Jak sam mówi, napisał prośbę o pomoc do dziennikarki Elżbiety Jaworowicz ze „Sprawy dla Reportera”. – Dziś wysłałem list, napisałem w nim wszystko pod wpływem emocji. Mam nadzieję, że grono prawników, którymi dysponuje pani Jaworowicz, pomoże nam w tej sprawie – mówi Nowicki i zapewnia, że wraz z 10-latkiem jest gotowy iść nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. – Dosyć przeganiana osób niepełnosprawnych - podsumowuje.
Aktualnie chłopiec znajduje się w szpitalu, więc kontakt z rodziną jest utrudniony. Również Ireneusz Szutko, zarządca i administrator spornej nieruchomości, nie jest w stanie skomentować wyroku sądu. Zapewnił, że skontaktuje się z zarządem wspólnoty i przekaże ich komentarz.
