Wisła Kraków. Gorące dni „Białej Gwiazdy”. Najpierw Łęczna, a później baraże

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Wojciech Matusik
Wisła Kraków wyruszyła w piątek do Łęcznej, gdzie w sobotę o godz. 17.30 meczem z Górnikiem Łęczna zakończy sezon regularny w I lidze. Chyba tylko niepoprawni optymiści, którzy kibicują Wiśle, wierzą, że będzie to jej ostatni mecz w sezonie 2022/2023, co oznaczałoby bezpośredni awans do ekstraklasy. Zdecydowanie bardziej prawdopodobny scenariusz to udział podopiecznych Radosława Sobolewskiego w barażach.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Na kolejkę przed zakończeniem sezonu sytuacja Wisły jest taka, że aby awansowała ona bezpośrednio do ekstraklasy, musiałyby zostać spełnione aż cztery warunki jednocześnie. Sama musiałaby wygrać z Górnikiem, Ruch Chorzów musiałby przegrać w roli gospodarza z GKS-em Tychy, a przynajmniej zremisować u siebie jeszcze Bruk-Bet Termalica z Arką Gdynia oraz Puszcza Niepołomice z Chrobrym Głogów. Oczywiście futbol widział różne cuda, ale w tym przypadku wiślacy raczej muszą nastawić się na dodatkową walkę o ekstraklasę.

I wygląda na to, że w Wiśle dokładnie tak do tego realistycznie podchodzą. Nie jest tajemnicą, że gdyby mecz z Górnikiem stwarzał większe szanse na bezpośredni awans, to w kadrze meczowej znaleźliby się Bartosz Jaroch i Alex Mula. Radosław Sobolewski wolał jednak oszczędzić obu piłkarzy, żeby mieć ich do dyspozycji w pełni sił we wtorek. Jaroch ma problemy z kolanem, Mula dochodzi jeszcze do pełnej dyspozycji po kontuzji.

Wisła jest w nieco gorszej sytuacji od potencjalnych rywali barażowych z jednego powodu. Sama gra na dość dalekim wyjeździe, a Ruch, Bruk-Bet Termalica i Puszcza u siebie. To oznacza, że piłkarze dwóch z tych trzech drużyn będą mieli nieco większy komfort jeśli chodzi o odpoczynek niż wiślacy. Oni po końcowym gwizdku w Łęcznej będą mieli do pokonania kilkaset kilometrów. W Krakowie zjawią się w nocy z soboty na niedzielę. Z tego powodu w Wiśle bardzo poważnie rozważano, żeby drużyna po sobotnim meczu została na Lubelszczyźnie i tam spokojnie odpoczęła, a dopiero po odnowie w niedzielę ruszyła do Krakowa. Ostatecznie zdecydowano się jednak, żeby ruszyć w podróż powrotną już w sobotę.

- Braliśmy to pod uwagę nocleg na miejscu, ale ostatecznie wracamy zaraz po meczu. Chcemy jak najszybciej po nim być w Krakowie i na drugi dzień odbyć już odnowę biologiczną i trening na swoich obiektach - tłumaczy Radosław Sobolewski.

Wiele wskazuje na to, że już we wtorek wiślaków czeka kolejny wyjazd. Tym razem jednak znacznie krótszy, bo zapewne do Niepołomic, Niecieczy lub Gliwic. Ale może Wisła pierwszy mecz barażowy rozegrać równie dobrze w Krakowie. Dlatego tak ważny jest mecz z Górnikiem. Bo wygrana przy potknięciu tylko jednego z trzech rywali, może dać „Białej Gwieździe” czwarte miejsce na koniec sezonu zasadniczego i co za tym idzie, mecz z piątą drużyną w tabeli we wtorek o godz. 18 u siebie. Który z tych scenariuszy zostanie zrealizowany, przekonamy się już niebawem. W każdym razie przy ul. Reymonta mocno liczą, że sezon jeśli nie zakończy się dla Wisły już w sobotę, to potrwa do następnej niedzieli, a nie wtorku…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Gorące dni „Białej Gwiazdy”. Najpierw Łęczna, a później baraże - Gazeta Krakowska

Wróć na i.pl Portal i.pl