SPIS TREŚCI
Prezydent USA Joe Biden rozmawiał w środę z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i ogłosił nowy pakiet pomocy wojskowej dla Kijowa o wartości 425 mln dolarów. To jedna z niewielu dobrych informacji dla Ukrainy w ostatnich dniach. Choćby „Wall Street Journal” donosi, że Amerykanie będą szkolić na F-16 nie tylko doświadczonych ukraińskich pilotów, ale też świeżo upieczonych absolwentów szkół lotniczych. Co oznacza jedno: upłynie dużo więcej czasu, niż zakładano, zanim Ukraina będzie miała całą obiecaną flotę F-16.
Ale jeszcze gorzej jest na froncie. Uparte rzucanie kolejnych fal żołnierzy – nie patrząc na wielkie straty – przynosi Rosji efekty. Ofensywa jest bardzo wolna, ale skuteczna. Padają kolejne miejscowości, Ukraińcy stają w obliczu konieczności odwrotu z kolejnych ważnych miast. I to nie tylko w Donbasie. Ukraiński oficer występujący na platformie X jako Tatarigami_UA, wylicza źródła niepowodzeń armii ukraińskiej. To m.in. spóźniona mobilizacja, brak zachodniej pomocy wojskowej, niezadowalające wdrożenie nałożonych sankcji, brak woli politycznej i nieudane decyzje wojskowe, a także „rzeczywistość konieczności walki z krajem czterokrotnie większym od Ukrainy pod względem liczby ludności”.
Bitwa o Kupiańsk
Ostatnio najgłośniej nie o walkach w Donbasie czy obwodzie kurskim, ale w północno-wschodniej części obwodu charkowskiego, gdzie Rosjanie nacierają ze wschód, z obwodu ługańskiego. Jak donosi BBC Russian, wojska rosyjskie posunęły się naprzód na południowy wschód od Kupiańska. Zajęli część wsi Kolisnikywkę. Rosyjscy milblogerzy twierdzą, że Rosjanom udało się też przeciąć drogę R-79 Kupiańsk-Borowa w pobliżu Kruhliakiwki, jakieś 7 km na południe od Kolisnikywki. Nawet jeśli to jeszcze przedwczesne twierdzenia, to nie ma wątpliwości, że droga jest pod pełną kontrolą ognia Rosjan i armia ukraińska nie może jej w pełni wykorzystać. Oznacza to, że armii rosyjskiej faktycznie udało się odciąć ukraiński przyczółek na wschodnim brzegu rzeki Oskoł. Teraz zaopatrzenie jednostek broniących się w rejonie wschodnich przedmieść Kupiańska opiera się na wpół zerwanym moście na trasie Czuguiw - Swatowe. Wystarczy jedno precyzyjne uderzenie pociskiem rakietowym lub szybującą bombą lotniczą w podporę, a most się zawali.
Szef regionalnej administracji wojskowej w Charkowie, Ołeh Syniehubow, ogłosił 15 października obowiązkową ewakuację wszystkich obywateli mieszkających w Kupiańsku, a także w trzech sąsiednich gminach „z powodu pogorszenia się sytuacji wojskowej”. Przed wojną aglomeracja Kupiańska, licząca ponad 55 tysięcy mieszkańców, była jedną z największych w obwodzie charkowskim. Ponadto Kupiańsk jest ważnym węzłem komunikacyjnym, przebiega przez niego kilka ważnych dróg i pięć linii kolejowych. Miasto zostało zdobyte przez wojska rosyjskie na samym początku inwazji w lutym 2022 roku. Jednak we wrześniu 2022 r. Ukraina przeprowadziła kontrofensywę, wyzwoliła Kupiańsk, zmusiła Rosjan do odwrotu, spychając ich daleko na wschód za rzekę Oskoł. Latem 2023 r. wojska rosyjskie ponownie przeszły do natarcia w kierunku zachodnim.
Ofensywa na serce ukraińskiej obrony?
Od dawna strategicznym celem jest zajęcie całości Donbasu. Szczególnie chodzi o tzw. aglomerację słowiańsko-kramatorską. Sukcesy Rosjan pod Kupiańskiem otwierają im nową drogę na ten cel. Zwraca na to uwagę rosyjska redakcja BBC. Zajęcie całego Kupiańska nie będzie łatwe - większość miasta znajduje się na wysokim zachodnim brzegu, most z pewnością zostanie wysadzony w przypadku podejścia wojsk rosyjskich. Dlatego Rosjanie zapewne zmienią kierunek ofensywy.
Zlikwidowanie ukraińskiego przyczółku na lewym brzegu Oskołu pozwoli armii rosyjskiej stworzyć tam stabilną obronę i zabezpieczyć prawą flankę swojego zgrupowania. Zamiast krwawych walk na zachodnim kierunku o resztę Kupiańska, można będzie nacierać na południe wzdłuż linii kolejowej (i mając osłonę z prawej strony dzięki rozlewiskom rzeki Oskoł) w kierunku Słowiańska i Kramatorska, dwóch największych miast obwodu donieckiego kontrolowanych przez Ukrainę. Jedyną większą miejscowością po drodze jest Borowa. Ale za nią są lasy i brak większych dróg – aż po aglomerację słowiańsko-kramatorską.
W rejonie Borowej nacierający z północy Rosjanie będą próbowali połączyć siły z wojskami nacierającymi ze wschodu. Na kierunku łymańskim Rosjanie dążą bowiem do likwidacji przyczółku ukraińskiego na lewym brzegu rzeki Czerny Żerebec. Rosjanom udało się już zdobyć osady Makijiwka i Newske, a także stworzyć przyczółki na przeciwległym brzegu rzeki. Głównym zadaniem jest tutaj wyparcie sił ukraińskich, a następnie natarcie w kierunku Łymanu i Borowej, co jest niezbędne do stworzenia warunków do dalszej ofensywy na Kramatorsk i Słowiańsk.
Wojna w Donbasie i obwodzie charkowskim
Rosyjskie siły zajęły osadę Cukurine i wieś Ostriwske. Oczywiście ich głównym celem na tym odcinku frontu jest dotarcie z dwóch stron do wodnego Zbiornika Kurachowskiego, na którego południowym brzegu leży Kurachowe. Po zdobyciu Cukurinego ukraińskie oddziały broniące wsi Hirnyk i Kurachiwka znalazły się w trudnej sytuacji. Dalszy ruch rosyjskich sił zbrojnych na południe zmusi ich do opuszczenia swoich pozycji.
Jednostki ukraińskie w Sełydowem są również zagrożone okrążeniem. Rosyjskie siły zbrojne ominęły już leżące w połowie drogi między Pokrowskiem i Kurachowem miasto od północy i południa. Ukraińskie wojska – z 15. Brygadą Gwardii Narodowej na czele - desperacko stawiają opór na flankach Sełydowego, ale rosyjskie siły mają inicjatywę, pomimo jesiennej odwilży spowalniającej ofensywę. Zacięte walki trwają już na terenie miast Toreck i Czasiw Jar.
Siły rosyjskie odbiły co najmniej część terenu fabryki kruszyw w Wołczańsku na brzegu rzeki Wołczy. Kilka tygodni temu wojsko ukraińskie zajęło ruiny fabryki, gdzie wcześniej kilkuset rosyjskich żołnierzy utrzymywało obronę. Następnie dowództwo rosyjskich sił zbrojnych zrzuciło dziesiątki ciężkich bomb lotniczych na ruiny i zmusiło ukraińskie jednostki do wycofania się.
Rosyjska kontrofensywa w obwodzie kurskim
Wojsko ukraińskie przeszło do defensywy na całym froncie w obwodzie kurskim. Nawet w pobliżu Głuszkowa, gdzie zaatakowali tydzień temu, aby przyciągnąć rosyjskie rezerwy. Ale rosyjskie doborowe oddziały wojsk powietrzno-desantowych i piechoty morskiej dotarły, po ponowionym natarciu, do wiosek Zelienyj Szliach i Nowoiwanowka. To ważne ukraińskie punkty obronne na podejściach do Sudży. Jeśli zostaną zdobyte i Rosjanie posuną się w kierunku wsi Małaja Łoknja, odetną całą północno-zachodnią część przyczółku ukraińskiego w obwodzie kurskim.
Jak informuje portal Meduza, wojska ukraińskie w pobliżu wsi Olgowka i Pogrebki są zagrożone okrążeniem. Pomimo tego, zgrupowanie nie rozpoczęło jeszcze odwrotu w kierunku Sudży. Jego główny szlak zaopatrzeniowy, droga Korieniewo - Sudża, został jednak przecięty przez nacierające jednostki rosyjskie. Rosjanie nacierają również na Sudżę od południowego wschodu. Inne zgrupowanie atakuje wieś Czerkasskaja Konopelka, chcąc wziąć w zasięg ognia drogę Sumy - Sudża i zmusić ukraińskie siły do wycofania się z obwodu kurskiego. Rosyjskiej armii nie udało się jednak dotąd przełamać linii ukraińskich. Spychani Ukraińcy ustabilizowali w ostatnich dwóch dniach obronę. Co więcej, padające deszcze są korzystniejsze dla obrońców niż atakujących. Nie tylko zresztą w obwodzie kurskim. W tej części Europy zaczyna się właśnie słynna rasputica: czas deszczów i rozmiękłych dróg.
źr. BBC Russian, Meduza, The Insider