Pracownicy działu epidemiologii to ludzie odgrywający bardzo ważną rolę w walce z koronawirusem. To m.in. oni po każdym potwierdzonym zakażeniu we Wrocławiu i w powiecie wrocławskim muszą ustalić z kim ta osoba w ostatnim czasie ta osoba się kontaktowała i kogo mogła zarazić, a potem zdecydować czy trzeba te osoby poddać kwarantannie. To także powiatowy sanepid wskazuje osoby, które powinny odwiedzić tzw. karetki wymazowe, czyli te których załoga wykonuje testy na koronawirusa.
- Nie wstrzymujemy pracy - zapewnia dyrektor sanepidu. - Musimy się jednak mocno przeorganizować. Właśnie nad tym pracuję. Na szczęście w większości zakażeni pracownicy czują się dobrze, nie mają żadnych objawów, pracują z domów - zaznacza Paweł Wróblewski.
Koronawirusa w czwartek potwierdzono u jednej z urzędniczek sanepidu pracujących w jego siedzibie przy ulicy Pretficza. Odwołano wówczas drugą zmianę, a załogę skierowano na badania. To właśnie one wykazały, że zakażonych jest kilkunastu kolejnych pracowników.
Sanepid to trzecie epicentrum koronawirusa we Wrocławiu. Dotąd największe ognisko powstało w szpitalu przy ulicy Grabiszyńskiej - tam chorych jest 53 pracowników i pacjentów. Choruje też 19 osób - głównie z personelu - w Dolnośląskim Centrum Onkologii przy placu Hirszfelda.
To ważne, zobacz
- Koronawirus we Wrocławiu: Nie żyje 67-latek
- Wrocław: Nowi chorzy w DCO. Koronawirusa mają już 24 osoby
- Nie żyją trzy osoby ze szpitala przy Grabiszyńskiej
- Biedronka otwiera mobilne kasy. Tak omija limit klientów
- Niemcy zrobią Dolnoślązakom testy na koronawirusa
- Ratownik z SOR: Nie myj rąk, a przywitamy się tutaj!
Nie przegap tych informacji
