O nowych pacjentach poinformowano w poniedziałek. W Dolnośląskim Centrum Onkologii szykowany jest osobny oddział dla pacjentów zakażonych koronawirusem, a jednocześnie wymagających onkologicznego leczenia. Dwie chore osoby trafiły do szpitala zakaźnego przy Koszarowej, a jedna jest wciąż w szpitalu przy pl. Hirszfelda, ale izolowana od reszty pacjentów.
Po ujawnieniu pierwszych zakażeń, w DCO przebadano 360 osób. Lekarze są w kontakcie z pacjentami. Najważniejsze i najpilniejsze operacje przejmują inne oddziały szpitala. A te, które mogą poczekać, są przesuwane.
W Dolnośląskim Centrum Onkologii zaczęło się od zakażenia trzech osób: lekarza i dwóch pielęgniarek. Podjęto wtedy decyzję o przebadaniu całego personelu. - Żaden z badanych nie wykazywał typowych objawów zakażenia, ale zgodnie z procedurami bezpieczeństwa przebywają na kwarantannie poza szpitalem – informuje Agnieszka Czajkowska. Typowych dla zakażenia objawów nie mają też pacjenci, u których wirusa stwierdzono.
Dyrekcja szpitala stara się znaleźć miejsca noclegowe w pobliżu szpitala dla tych pracowników, którzy nie chcą wracać do domu w obawie przed zakażeniem najbliższych.
Od kilku dni piszemy o problemach z koronawrusem innego wrocławskiego szpitala. W Dolnośląskim Centrum Chorób Płuc przy ul. Grabiszyńskiej ujawniono zakażenie już u 53 osób, głównie spośród personelu. Zmarły już trzy osoby.
Przeczytaj więcej o koronawirusie w szpitalu przy Grabiszyńskiej
Nie przegap tych informacji
- Nie żyją trzy osoby ze szpitala przy Grabiszyńskiej
- Pielęgniarka z Wrocławia: Musimy płacić za szpitalny parking
- Samozwańczy patrol pod Wrocławiem blokował wjazd do wioski
- Ludzie na spacerze. Sutryk: Czy my jesteśmy nienormalni?
- Relacja z Koszarowej: To miejsce przyprawia o dreszcze!
- Wrocław: Łamią kwarantannę, choć mogą zarażać
