Śledczy odmawiają jakichkolwiek informacji o tej sprawie. Nie wiadomo, czy ewentualna zarażająca osoba była jedna czy było ich więcej, czy była to kobieta, czy mężczyzna.
Wiemy, że w agencji, o której mowa, przez krótki czas usługi seksualne świadczył mężczyzna - gej. Nie mogliśmy się też dowiedzieć w jakim czasie w agencji mogło dochodzić do ewentualnych zakażeń. A może to tylko podejrzenia? Może do prokuratury zgłosił się po prostu ktoś zarażony, kto twierdzi, że prawdopodobnie w tej agencji się zaraził i śledczy dopiero to sprawdzają? - Ze względu na charakter sprawy odmawiamy jakichkolwiek informacji - odpowiada na wszystkie pytania Małgorzata Klaus, rzeczniczka wrocławskiej Prokuratury Okręgowej.
Informacje o tajemniczym śledztwie znaleźć można w akcie oskarżenia posłanym niedawno do wrocławskiego sądu. Prokuratura zarzuciła ośmiu osobom udział w zorganizowanej grupie przestępczej, zajmującej się sutenerstwem. Niektórzy oskarżeni mieli przemocą zmuszać do świadczenia usług dwie osoby. Jedną z ofiar takiej przemocy jest Mariusz D. - gej. Przymuszany biciem - jak twierdzą śledczy - do świadczenia usług seksualnych w agencji na Osiedlu Kosmonautów.
Czytaj dalej na kolejnej stronie
Szefem grupy miał być Piotr S., ps. „Suchy”. To osoba dobrze znana we wrocławskim sądzie. Jest jednym z oskarżonych w sprawie głośnych zajść we Wrocławiu z sierpnia 2012 roku. Został on aresztowany do sprawy „wrocławskiej wojny gangów” w grudniu 2012 roku. Zdaniem prokuratury, sutenerskim gangiem zarządzał nawet zza krat.
Agencja powstała w połowie 2012 roku. Wtedy to „Suchy” w innym, podobnym wrocławskim lokalu poznał niejaką Urszulę. Zdaniem śledczych była tam prostytutką. Piotr miał ją namówić by zajęła się sutenerstwem. A on ze swoimi ludźmi miał zając się ochroną lokalu. Zażądał za to 1000 złotych miesięcznie i darmowych usług seksualnych. Mówił, że to standardowa kwota, jaką pobiera od wrocławskich “domówek”, czyli agencji działających w wynajętych mieszkaniach.
Urszula i jej kolega Kamil zorganizowali agencję w mieszkaniu na osiedlu Kosmonautów. „Suchy”do jej ochrony wyznaczył trzech swoich ludzi: „Tytusa”, „Tabletę” i mężczyznę o pseudonimie „Legia Gruby”.
Na początku 2013 roku jeden ze stałych klientów przyprowadził tam swojego kolegę geja. Biciem miał go zmuszać do świadczenia usług seksualnych. Dziś jest jednym z oskarżonych.
Przemocy - wobec jednej z pracujących tam kobiet – miała też dopuszczać się Urszula L. i jej wspólnik Kamil S. Wiosną 2013 roku jedna z pracownic zrezygnowała i wróciła do domu, w małym miasteczku na Dolnym Śląsku. “Szefowej” powiedziała, że wróci po Wielkanocy, ale tak naprawdę nie chciała już wracać.
Zaraz po Wielkanocy 2013 roku Urszula zaczęła telefonami i esemesami grozić dziewczynie. Chciała ją zastraszyć i zmusić do powrotu. Była pracownica agencji odmówiła. Na policji w swoim miasteczku zgłosić szantaż. Gdy wracała z komisariatu, drogę zajechało jej auto z Kamilem i Urszulą. Mężczyzna zaczął grozić, że jeśli z nimi nie pojedzie, to potną jej twarz. Gdy wsiadła, kazali jej zadzwonić na komisariat i odwołać wszystkie zeznania. Zawieźli ją do agencji, zamknęli i zmuszali do świadczenia usług. Przy pierwszej okazji dziewczyna uwolniła się i zawiadomiła policję.