WTA. Dubaj. Iga Świątek pomściła Magdalenę Fręch i ograła Misaki Doi. Japonka wyglądała na tle Polki jak Adamek w walce z Kliczką

Hubert Zdankiewicz
Tennis Australia/Associated Press/East News
Iga Świątek udanie rozpoczęła we wtorek turniej WTA 1000 na kortach twardych w Dubaju (pula nagród 1,83 mln dol.). Polka nie dała szans (6:2, 6:4) Japonce Misaki Doi.

Pomściła tym samym rodaczkę, bo to właśnie z Doi przegrała w Dubaju w kwalifikacjach Magdalena Fręch. 77. w rankingu WTA Japonka do głównej drabinki weszła jako tzw. szczęśliwa przegrana (najwyżej sklasyfikowana spośród tych zawodniczek, które odpadły w ostatniej rundzie) i wykorzystała tę szansę, bo po awansie do turnieju głównego pokonała w pierwszej rundzie wyżej sklasyfikowaną (57. WTA) Słowenkę Polonę Hercog (Polka, jako rozstawiona z nr.8, miała w niej wolny los).

Na Świątek zwyczajnie zabrakło jej armat. Mierząca niecałe 160 cm, ważąca nieco ponad 50 kg i niezbyt mocno uderzająca piłkę Doi potrafiła co prawda w przeszłości dać się we znaki tenisistkom ze światowej czołówki. Problemy miały z nią m.in. Angelique Kerber (podczas zwycięskiego dla siebie Australian Open 2006 Niemka musiała bronić piłki meczowej w pojedynku z Japonką), czy nasza Agnieszka Radwańska (W 2015 roku w Stanford Polka przegrywała z nią już 1:6, 0:2)...

We wtorek w Dubaju Doi wyglądała jednak na tle naszej tenisistki mniej więcej tak, jak przed laty Tomasz Adamek, gdy przyszło mu zmierzyć się z Witalijem Kliczką. Podobnie jak naszemu pięściarzowi, ambicji jej nie brakowało. Niewiele jednak była w stanie zrobić. Polka była lepsza w każdym elemencie gry, a oprócz dobrze znanych wszystkim atutów potrafiła zabawić się również z rywalką w stylu, którego nie powstydziłaby się wspomniana przed chwilą Radwańska. Gema na 3:1 w drugim secie zakończyła iście „krakowską” kombinacją skróta z lobem.

W miarę wyrównaną walkę udało jej się nawiązać dopiero w końcówce, kiedy uśpiona najwyraźniej prowadzeniem 5:1 Świątek zaliczyła mały dołek i Japonce udało się odrobić część strat. Nic więcej zrobić już jednak nie zdołała, a Polka zakończyła spotkanie po godzinie i 14 minutach.

W kolejnej rundzie Świątek czeka już trudniejsze zadanie. Jej rywalką będzie Hiszpanka Garbine Muguruza, która pokonała 6:4, 6:2 Amerykankę Amandę Anisimovą.

Magazyn Gol24: Kadra pod lupą, przed meczem z Mołdawią

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Wulgarne „Na ch...” Sabalenki. Stoicki spokój Gauff. Czy „Świątek zgarnęłaby trofeum”

Wulgarne „Na ch...” Sabalenki. Stoicki spokój Gauff. Czy „Świątek zgarnęłaby trofeum”

Kandydat na prezydenta postrzelony przez zamachowca

Kandydat na prezydenta postrzelony przez zamachowca

Wróć na i.pl Portal i.pl