Spis treści
PiS szuka kandydata na prezydenta. Najbardziej możliwe kandydatury
O tym, jakie kryteria musi spełnić kandydat PiS na prezydenta informowaliśmy na portalu i.pl 13 czerwca. „To musi być ktoś młody i wykształcony, ale już z doświadczeniem politycznym, znający języki i ktoś, kogo nie można zaatakować przeszłością” – mówili nam dobrze poinformowani politycy partii.
Wkluczona jest kandydatura kobiety – bo, jak informowaliśmy – z wewnętrznych badań PiS wychodzi, że w dobie wojny Polacy lepiej widzą na stanowisku prezydenta mężczyznę.
Wykluczona jest także raczej kandydatura byłego premiera Mateusza Morawieckiego, bo jest obciążony polityczną przeszłością. Poza tym – z całą pewnością – na byłego szefa rządu nie zagłosują w drugiej turze wyborcy Konfederacji, czyli około 1,5 mln osób.
Zbigniew Bogucki? Już w kwietniu komentował swój potencjalny start na prezydenta RP
Na tę chwilę najbardziej prawdopodobne wydają się kandydatury: Tobiasza Bocheńskiego, Mariusza Błaszczaka i Zbigniewa Boguckiego. O Zbigniewie Boguckim media informowały już w kwietniu. Do tych spekulacji odniósł się już wtedy sam polityk PiS.
– Zrobiłem bardzo dobry wynik w Szczecinie, Zachodniopomorskie i Szczecin, to zawsze był bastion Koalicji Obywatelskiej. To dla PiS trudny region. Ale mi się udało. Mam w sumie, w porównaniu z innymi, bardzo dobry wynik. Choć nie wygrałem, to dla PiS poprawiłem wynik. To także bardzo dobry wynik w porównaniu do poprzednich wyborów, w którym startowali reprezentanci PiS – powiedział w kwietniu.
Zbigniew Bogucki pytany wtedy, czy zamierza startować na prezydenta RP, odpowiedział, że „teraz moim głównym zadaniem były wybory w Szczecinie”. – A decyzje, czy będę kandydatem PiS w wyborach prezydenckich nie należą do mnie a do kierownictwa PiS. Na razie tematu nie ma. Ale nie wiemy co będzie za jakiś czas. Pamiętajmy, że każdy czas jest inny. Dziś nie wiemy jakie będą preferencję wyborców w 2025 roku – mówił.
W czerwcu portal i.pl informował, że skreślona nie wydaje się kandydatura na prezydenta Mariusza Błaszczaka – byłego szefa MON i wicepremiera. Politycy PiS przypominali wtedy w rozmowach z nami, że Błaszczak cieszył się ogromnym zaufaniem społecznym, jako szef MON. – Ale potem „przyjaciele” zaatakowali go rakietą i jego notowania spadły – mówili. „Przyjaciele” to Mateusz Morawiecki i jego otoczenie – w mediach pojawiły się wtedy informacje, że to były premier i jego ludzie stoją za atakiem na Błaszczaka, choć publicznie Morawiecki go bronił.
PiS przed wyborami prezydenckimi ma jednak przeprowadzić szczegółowe badania. To na ich podstawie wybierze kandydata na prezydenta. Choć to Jarosław Kaczyński wskazał Andrzeja Dudę, to jaki to ma być kandydat i jakie cechy powinien posiadać, określiły dokładne badania.
PiS ma gotową listę potencjalnych kandydatów na prezydenta
Do sprawy poszukiwania przez PiS kandydata na prezydenta, dzień po publikacji naszego tekstu, odniósł się Jarosław Kaczyński. Prezes PiS powiedział, że lista kandydatów PiS na urząd prezydenta jest gotowa.
– U nas zamieszania nie ma, wiemy kto jest do rozważenia i spośród kogo wybierać. PiS ma zespół, który już pracuje nad podjęciem najlepszej decyzji. Mamy bardzo duży wybór między ludźmi, którzy mają różne zalety, ale wymogi wobec kandydata są wysokie – powiedział.
Podkreślił, że PiS stoi przed wyzwaniem znalezienia polityka, który łączy różne cechy potrzebne do pokonania przeciwnika, którym – zdaniem prezesa – może być premier Donald Tusk. – Bierzemy pod uwagę Tuska jako kandydata PO – stwierdził.
Jarosław Kaczyński zaznaczył, że są politycy, którzy dobrze rokują w sondażach i wydaje się, że weszliby do drugiej tury, ale w niej mają już niewielkie szanse na wygraną. – My stawiamy sobie pytanie: kto może nie tylko wejść do drugiej rundy, ale ją wygrać – dodał.
Morawiecki nie jest idealny z perspektywy zwycięstwa
Jarosław Kaczyński przyznał, że były premier Mateusz Morawiecki jest brany pod uwagę jako potencjalny kandydat, ale nie jest on idealny. – To byłoby skrajnie nierozsądne, aby nie umieścić go na liście kandydatów. Ale czy to jest kandydat idealny z perspektywy zwycięstwa? Nie. On jest wyjątkowo zdolny i go cenię, ale chodzi o to, że chcemy postawić na kogoś, kto ma realną szansę wygrać. Co nam z tego, że mieliśmy świetnego, bardzo zdolnego kandydata, obytego w świecie, ale przegranego w drugiej rundzie. Potrzebny jest taki, który zdobędzie ponad 50 procent – wyjaśnił.
PiS zdecyduje się na „jokera”?
Prezes PiS odniósł się także do spekulacji, jakoby PiS miał wystawić „jokera”, podobnie jak w 2014 roku, kiedy to wybrano Andrzeja Dudę i który dla wielu okazał się zaskoczeniem. – To nie była intuicja, a proste rozumowanie – powiedział. Wyjaśnił, że prezydent Duda miał przewagę, bo był całkowitym przeciwieństwem ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego. – Tym razem też jest możliwe, że nagle okaże się, że ktoś ma wyraźną przewagę nad kandydatem PO, np. Radosławem Sikorskim i niemającym jego słabości, co na pewno będziemy akcentować. Możliwe jest więc, że tym razem sytuacja będzie podobna do tej z Andrzejem Dudą, ale bierzemy też pod uwagę, że może to być zupełnie inna sytuacja. Patrzymy na różne scenariusze – tłumaczył.
Poinformował również, że bardzo poważnie brano pod uwagę kobiety, jako kandydatki na prezydenta, dopóki wojna nie zaczęła być perspektywą, która okazała się bardzo realna w świadomości obywateli. Przyznał, że badania pokazują, że kobieta nie jest teraz najlepszym wyborem.
– Mam nadzieję, że wybór naszego kandydata będzie równie zaskakujący jak w 2014 roku – podsumował.