W domu przebywać miała wówczas 17-latka oraz jej chłopak. 38-latek przyszedł do nich z wizytą, ale w pewnym momencie wywiązała się awantura.
38-latek miał obrazić dziewczynę. Wtedy 17-latka podała swojemu chłopakowi siekierę, a ten miał uderzyć nią w głowę 38-latka.
Mężczyzna nie miał szans, by przeżyć. Jego głowa została dosłownie roztrzaskana. Biegły stwierdził, że ciosów było co najmniej 15. Para przy pomocy taczek przewiozła w nocy ciało do przydrożnego rowu w pobliżu rodzinnego domu zamordowanego i porzucili.
Zwłoki w przydrożnym rowie w miejscowości Słonne niedaleko P...
17-latkowi postawiono zarzut zabójstwa poprzez działanie wspólnie i w porozumieniu ze swoją dziewczyną. Z kolei 17-latka usłyszała zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu oraz nakłonienia do odebrania życia 38-latkowi przy użyciu siekiery, którą wręczyła swojemu chłopakowi.
Oboje przyznali się do winy. Sąd zadecydował o umieszczeniu ich w tymczasowym areszcie. We wtorek sąd przedłużył im areszt o kolejne trzy miesiące.Tym samym Dżesika N. i Sebastian K. mają pozostać w areszcie do 26 października. Obojgu za zabójstwo grozi maksymalnie 25 lat pozbawienia wolności, ponieważ są oni nieletni, a w takim przypadku nie orzeka się najwyższej kary za zabójstwo, czyli dożywocia.
Zarówno dziewczyna jak i jej chłopak z Dąbrowy Górniczej mieli poważne problemy życiowe. Oboje sąd umieścił w ośrodku wychowawczym, gdzie się poznali. Dżesika miała problemy z alkoholem i narkotykami, notorycznie wagarowała. Sebastian miał na koncie włamania i pobicia. Oboje z ośrodka wielokrotnie uciekali. Tak było i tym razem, kiedy doszło do tragedii w Słonnem. Matka dziewczyny nie zgłosiła jednak służbom od razu, że zna miejsce pobytu uciekinierów. I to dlatego początkowo nikt nie wiedział, że szuka ich policja.
