Zatoce Gdańskiej grozi katastrofa ekologiczna. 1,5 mln litrów paliwa w zatopionym wraku Frankena może wyciec [zdjęcia]

Katarzyna Gruszczyńska
Ekolodzy alarmują: 1,5 mln litrów paliwa na wraku w Zatoce Gdańskiej!
Ekolodzy alarmują: 1,5 mln litrów paliwa na wraku w Zatoce Gdańskiej! materiały prasowe
Od 73 lat na dnie Zatoki Gdańskiej leży wrak niemieckiego tankowca Franken, zatopionego podczas II wojny światowej. Ekolodzy i naukowcy z Fundacji MARE oraz Instytutu Morskiego w Gdańsku po przeprowadzeniu ekspedycji badawczej na wraku twierdzą, że grozi nam katastrofa ekologiczna. To dlatego, że na pokładzie zatopionej jednostki może znajdować się nawet 1,5 miliona litrów paliwa. Wyciek jest tylko kwestią czasu.

Wrak niemieckiego tankowca Franken leży na wschód od Helu, ok. 70 metrów pod powierzchnią Zatoki Gdańskiej. Został zatopiony przez lotnictwo radzieckie w kwietniu 1945 roku.

Razem z 179-metrowym olbrzymem poszło na dno kilka milionów litrów paliwa, z których część zdążyła już przedostać się do Bałtyku.

Fundacja MARE oraz Instytut Morski w Gdańsku postanowili zeksplorować Frankena, by odpowiedzieć na pytanie, czy jest tykającą bombą. Wyniki ekspedycji badawczej przedstawili na konferencji na plaży miejskiej w Gdańsku Brzeźnie.

Czytaj: Zaginięcie nurków w Zatoce Gdańskiej. Pucka prokuratura zbadała ich telefony

Ekspedycja badawcza na wrak przeprowadzona została w kwietniu br. Wziął w niej udział statek badawczy Instytutu Morskiego w Gdańsku– r/v IMOR oraz m/y Litoral z bałtyckiej bazy nurkowej. Grupa nurków pracowała tam przez 4 dni.

Była to pierwsza i jednocześnie największa operacja badania wraku w Polsce pod kątem zebrania informacji niezbędnych do oszacowania skali zagrożenia środowiskowego i podjęcia realnych działań zmierzających do oczyszczenia wraku i tym samym zapobieżenia katastrofie ekologicznej.

- Niestety wyniki ekspedycji nie są optymistyczne - mówi dr inż. Benedykt Hac z Instytutu Morskiego w Gdańsku.

- Ustalono, że na pokładzie statku wciąż znajdują się zbiorniki mogące zawierać nawet 1,5 miliona litrów paliwa! Badania gruntu w najbliższym sąsiedztwie tankowca pokazały, że już doszło tam do dużego spustoszenie w ekosystemie, a normy dla niektórych toksycznych i rakotwórczych substancji zostały przekroczone nawet kilkaset razy. Dodatkowo postępująca korozja sprawia, że stal pokrywająca kadłub i wnętrze statku robi się coraz cieńsza, a prawdopodobieństwo zawalenia się wraku pod własnym ciężarem jest coraz większe - dodaje dr inż. Benedykt Hac.

Efektem takiego zawalenia będzie niekontrolowany wyciek paliw, oleju i innych trujących substancji wprost do wód Zatoki Gdańskiej. Wyciek stanowić będzie zagrożenie dla plaż leżących w odległości od 10 do 25 km od miejsca zalegania statku. Zatem może dojść do skażenia całego obszaru Zatoki Gdańskiej ze szczególnym uwzględnieniem brzegu od Piasków, aż do Portu Hel.

Będzie to nie tylko tragedia dla bałtyckiego ekosystemu, lecz także dla całej gospodarki opartej na turystyce. Skażona woda i zamknięte plaże oznaczają utratę dochodu dla tysięcy mieszkańców nadmorskich miejscowości – przekonują ekolodzy.

- Około 40 procent zbiorników tego tankowca jest szczelnych, co oznacza, że paliwo wciąż tam jest i może w każdej chwili wyciec - mówi Olga Sarna z Fundacji MARE.

- Celem naszego projektu jest powstrzymanie bardzo prawdopodobnej katastrofy ekologicznej w Zatoce Gdańskiej – mówi Olga Sarna z Fundacji MARE.

Podczas konferencji przedstawiono plan działania dla wraku Frankena.

- Najlepszym rozwiązaniem, żeby oczyścić wrak, jest wypompowanie paliwa. My będziemy tworzyć taki plan w ramach naszego projektu i przedstawimy go rządowi, a także zagranicznym firmom zajmującym się takimi działaniami. Szacujemy, że koszt takiej operacji może wynieść od 8 do 30 milionów euro, a najprawdopodobniej około 20 milionów euro. Żeby zyskać jak największe poparcie społeczne dla akcji zachęcamy do podpisywania się pod apelem na naszej stronie internetowej www.fundacjamare.pl – mówi Olga Sarna.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy też przedstawicieli Urzędu Morskiego w Gdyni.
- Wyniki badań będą podstawą do podejmowania dalszych działań, zmierzających do naukowego opracowania bezpiecznej i skutecznej metody zabezpieczenia środowiska naturalnego przed ewentualnymi negatywnymi skutkami, związanymi ze stopniową degradacją konstrukcji kadłuba wraku. Urząd Morski w Gdyni na bieżąco uczestniczy i wspiera działania świata naukowego w powyższym zakresie - mówi Magdalena Kierzkowska, rzecznik prasowy/asystent dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni.

Sprawą zainteresowali się już Aleksander Doba, podróżnik, Tymon Tymański, muzyk i Karolina Winkowska, mistrzyni świata w kiteboardingu, którzy zostali ambasadorami akcji.

Reportaż o eksploracji wraku można obejrzeć na stronie www.fundacjamare.pl.

Wszystkie te działania są elementem projektu „Redukcja negatywnego wpływu wycieków paliwa z wraku tankowca Franken” realizowanego przez Fundację MARE w partnerstwie z Instytutem Morskiem w Gdańsku.

POLECAMY NA DZIENNIKBALTYCKI.PL:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 15

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

W
WĘGORZ
Mnóstwo zbutwiałych szmat, żelazne czapki i beczki od piwa. Wiele pokryw otwartych, ale w środku jakby meble, plandeki porwane i fragmenty książek. Komnaty Keniga nie wypatrzyłem, ale był herb carski z orłami w mule na dnie. Jakie 70 m, było jakieś 30 i tak za głęboko żeby coś wydobyć.
Z
Zak
No z cala pewnoscia wyciek nie przyniesie takich strat jak 20mln euro gdzie ta czesc zatoki nie obroci takimi pieniedzmi przez mniej niz 3 sezony
R
Raf
A kapitan tego wielkiego statku z wielkim silnikiem musi mieć wielkie jaja w wielkich gaciach
R
Robert Sobczk
Jeżeli ma dojść do drugiej katastrofy ekologicznej podobnej do tej o której czytałem tutaj:
olsztyn.dziennikarstwoobywatelskie.pl/wyciek-z-oczyszczalni-ekolodzy-ostrzegaja/
To lepiej żeby wypompowali te paliwo i pozbyli się zagrożenia. Choć osobiście widzę w tym inny cel, zarobkowy. Bo jak wytłumaczycie, to, że dopiero teraz gdy ceny paliwa są rekordowe, nagle zaczęto interesować się z tym wrakiem ?
A
AJB
Zatoce bardziej zagrażają dalsze rządy Budynia albo innego złodzieja, łapówkarza i aferała z placformy oszustów i kolejne spusty ścieków przez eksploatujący jak swoją kolonię Saur Neptun Gdańsk któremu oddał w pacht zarząd wodą i ściekami skorumpowany Pudding!
b
brutus
współpraca zawsze popłaca w Gdańsku - tak jak z węglem , pyli więc wyłapywać - będzie na zimę.
m
mytoza
leży tam mnóstwo wraków od czasów wojen szwedzkich . Może złomiarzy zaprosić?
G
Gość
Wypompowanie paliwa powinno być dokonane w trybie pilnym a docelowo sam wrak wydobyty (jeśli to jest możliwe - musiałby go chyba wyciągnąć wielki statek o wielkiej mocy silnika).
z
zenon
nie wyciekło, bo tankowiec był jeszcze w dobrym stanie technicznym. Teraz już nie jest tak wesoło.
z
zenon
A słyszałeś kiedykolwiek o platformach wiertniczych? Tam szkody na pewno są większe. Chyba mało wiesz o świecie oraz nowych technologiach. Jedynym sensownym rozwiązaniem jest wypompowanie tej ropy. Największą katastrofą będzie wyciek tego paliwa do środowiska. Wtedy dopiero będą to koszty...
p
przecież
to oni wywołali wojną, to ich wrak, więc to teraz ich obowiązek.
w
wolny strzelec
na jakąś akcję. Może też być i 20 melonów eurasów. A poza tym ile te osoby przeznaczyły własnych pieniędzy na zbiórkę.
k
krakowski gołąb
Zenek. Spróbuj sobie wyobrazić cenę ewentualnej sprzedaży paliwa sprzed 70 - ciu lat (!) a koszt takiego wypompowania z równie starego wraku bez szkody dla środowiska naturalnego . W przypadku gdybyś nie zauważył rażących dysproporcji opłacalności takiego przedsięwzięcia, może to oznaczać, iż coś groźnego wypompowało Ci zdroworozsądkowe myślenie.
A
Adamowicz
uratuje Gdańsk, stawiając słup graniczny przed Gdańskiem. On to POtrafi
z
zenon
należy wypompować całe paliwo i sprzedać je na wolnym rynku. Paliwo nie starzeje się. Możliwe, że nawet można na tym zarobić.
Wróć na i.pl Portal i.pl