10 marca przy drzwiach zamkniętych odbył się proces odwoławczy Mariusza N. w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi. Osób postronnych nie mogło być na sali, ponieważ obrońca oskarżonego, adwokat Marcin Narożnik, wnioskował o wyłączenie jawności rozprawy ze względu na ważny interes osobisty Mariusza N.
Wniosek mecenasa poparł zarówno oskarżony, który w konwoju policyjnym został dowieziony z aresztu śledczego w Łodzi, jak i prokurator Konrad Garda. W tej sytuacji przewodniczącemu składu orzekającego, sędziemu Krzysztofowi Eichstaedtowi, nie pozostawało nic innego, jak ogłosić, że proces odbędzie się za zamkniętym drzwiami.
CZYTAJ TEŻ: Małżonkowie chcieli popełnć samobójstwo. Mąż zabił siekierą żonę na jej prośbę
Po rozprawie Mariusz N. usłyszał wyrok - 8 lat więzienia. Dla oskarżonego jest to mało, i dużo. Mało, ponieważ za zabójstwo - a taką kwalifikację jego czynu przyjęli sędziowie - groziło mu od 8 lat więzienia do dożywocia. A to oznacza, że otrzymał karę minimalną. Dużo, bowiem obrońcy oskarżonego przekonywali, że ich klient działał pod wpływem współczucia dla żony i na jej życzenie. Dlatego optowali za znaczącym złagodzeniem kary i warunkowym zwolnieniem Mariusza N. Sąd jednak nie podzielił ich argumentów. Wyrok jest prawomocny i zmienić go może jedynie udana kasacja skierowana do Sądu Najwyższego w Warszawie.
Co ciekawe, obrona w tej sprawie może się już pochwalić skuteczną kasacją. Otóż sprawa ta zaczęła się od procesu w Sądzie Okręgowym w Łodzi, który w 2013 roku skazał Mariusza N. na 10 lat więzienia. Wyrok był nieprawomocny i dość zaskakujący, bowiem był surowszy od żądań prokuratora, który domagał się 8 lat więzienia. Z kolei obrona chciała złagodzenia kary ze względu na wyjątkowe i dramatyczne okoliczności zdarzenia.
ZOBACZ TEŻ: 10 lat więzienia za zabicie żony siekierą... na jej życzenie
Obrona nie pogodziła się z tym werdyktem i odwołała się do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, a ten w ubiegłym roku obniżył karę z dziesięciu do 8 lat więzienia. Na tym się nie skończyło, bowiem obrona sporządziła kasację, która została pozytywnie rozpatrzona przez Sąd Najwyższy w Warszawie. Wystarczyło drobne uchybienie formalne, które skrzętnie wykorzystali obrońcy. Otóż w składzie orzekającym Sądu Apelacyjnego był sędzia Sądu Okręgowego, który jednak na czas rozprawy nie miał odpowiedniej delegacji. To uchybienie wystarczyło, aby proces zaczął się od nowa w Sądzie Apelacyjnym.
Oskarżony w śledztwie wyjaśnił, że żona prosiła go, aby ją zabił, jeśli ona nie będzie w stanie tego uczynić."Wyjaśnienia podejrzanego znajdują potwierdzenie w pozostałym materiale dowodowym" - zaznaczył prokurator Mariusz Kuśnierek w akcie oskarżenia. "Oceniając zgromadzony materiał dowodowy należy stwierdzić, iż sposób działania sprawcy oraz zakres zadanych obrażeń nie daje podstaw do uznania, że oskarżony działał powodowany współczuciem".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?